KAMPER

Scenariusz: Krzysztof Umiński, Łukasz Grzegorzek

Reżyseria: Łukasz Grzegorzek

Nie znalazłem tu wiele jako poszukiwacz wydarzeń i konfliktów, ale znalazłem wiele jako dwudziestolatek po trzydziestce. Na blogu "Nieskończona młodość" ten film zostałby oceniony bardzo wysoko, ale przecież tutaj zajmujemy dekonstrukcją opowieści przy pomocy ekierki i znaków zapytania.

Film zaczyna się sceną, której Kamper przegrał życie i rozpamiętuje złe słowa wszystkich ludzi. Potem cofamy się o kilka miesięcy i oglądamy, jak doszło do tego rozpamiętywania. Zastanawiam się po co taka scena, przecież to rozpamiętywanie i cierpienie nie buduje niczego, nie rzuca nowego światła na wydarzenia, które potem oglądamy. Sytuacja, w której bohater leży na podłodze i cierpi, nie stawia żadnych pytań. Dziś może cierpieć, a jutro jak wytrzeźwieje i się ogarnie, może nie cierpieć.

Kamper ma żonę. Jest miło, śmieją się, są super kumplami, ale gdy wreszcie mają się pokochać, autorzy pokazują nam problem głównego bohatera. Kamper jest niedojrzały. Na razie nie ma seksu, a za chwilę może nie być nic. To jest fajne pytanie filmu: czy ten młody mąż w porę dojrzeje, by nie zostać rozwodnikiem?

Kamper siedzi ze znajomymi w barze. Zaczepiają nieznajomą Hiszpankę, a najbardziej chętny do nowej znajomości jest właśnie niedojrzały mąż. Czyli problem nie leży tylko w jego niedojrzałości. On po prostu nie kocha już żony, wypaliło się. A może trochę kocha, ale się czuje odepchnięty? W każdym razie jest na tym etapie, że zamiast rozwiązywać problem, szuka pocieszenia w ramionach innych kobiet. Rozumiem to. Tylko nie interesuje mnie taka postać. Jeśli on już się poddał, to na co mam czekać?

Bardzo mi się podoba scena, w której niedojrzały mąż wyskakuje z szafy i powala dojrzałą żonę. Pośród kumpelskich śmiechów pojawia się wyznanie: Mania się z kimś całowała. Mówi to, bo chce jakiejś jego reakcji. Rozumiem, że chce, by się bardziej postarał. Zależy jej na ich związku. No i super, jest zdarzenie inicjujące, teraz on albo uratuje to małżeństwo, albo się wszystko skończy. On musi zdecydować. Chociaż po jego hiszpańskich umizgach już nie wierzę, że cokolwiek zrobi. Ale może zrobi, dajmy mu szansę, może to go otrzeźwi.

Tu od razu przejdę do końca filmu. Historia Kampera okazuje się być opowieścią o nieumiejętności podjęcia decyzji. To jest bardzo ciekawe na poziomie anegdoty: Kamper jest tak niedojrzały, że nawet jak ma dojrzeć, to nie umie. Ale jak to oglądam przez półtorej godziny, to już nie jest takie ciekawe. Jest nudne. Kamper miota się nie wiedząc co zrobić, a ja nie wiem po co to oglądam. Zanim ktokolwiek zacznie się emocjonować, że na tym właśnie miotaniu polega wartość tego filmu, niech przeczyta moje podsumowanie na końcu.

Po miejscu, w którym powinien być pierwszy punkt zwrotny (czyli decyzja bohatera), czas na tradycyjny przegląd bohaterów:

Kamper
Nie wiemy ile ma lat, jak długo jest z Manią i od kiedy ma z nią problemy. Nie wiemy, na czym polega jego praca (ale dowiemy się niedługo, więc ja też napiszę niedługo). Nie wiemy, czy ma rodziców, rodzeństwo, co lubi robić oprócz wygłupiania się i tak naprawdę nie wiemy, co czuje do swojej żony (ale tego on sam pewnie nie wie). Więc z powodu tej niewiedzy jesteśmy zdystansowani do tego młodego człowieka. Właściwie nie wiemy kto to jest, więc ciężko nam się przejąć jego losem.

Mania
Nie wiemy ile ma lat, jak długo jest z Kamperem i od kiedy ma z nim problem. Czy to pierwszy raz, kiedy się całowała z kimś, czy już wcześniej miała romanse, o których nie mówiła? Nie wiemy, na czym polega jej praca (nigdy się tego nie dowiemy). Wiemy, że ma rodziców, ale nie wiemy, czy ma z nimi jakiś kontakt, czy ich odwiedza i opowiada o niedojrzałym mężu. Nie wiemy, jaki stosunek mają ci rodzice do męża i czy domagają się już wnuków.

Kamper ma dwójkę bliskich znajomych, z którymi pracuje i spędza czas po pracy, ale nawet nie wiemy, czy oni są parą, czy mają swoich innych kochanków i rodziców swoich dzieci. Mania natomiast jest osobą, która bez męża i kochanka zupełnie by nie istniała, bo nie ma nikogo, żadnej koleżanki. Ich świat jest nieprawdziwie ograniczony.

Wracamy do akcji, znów tradycyjnie, zadając serię niewygodnych pytań. Jak wyglądał ich wieczór po wyznaniu Mani? Czy ona powiedziała coś jeszcze? Poprosiła go o terapię? Powiedziała, że chce walczyć o ich miłość? Czy on dopytywał z kim się całowała? Czy żądał potwierdzenia, że to się nie powtórzy? Czy się pokochali w złości lub w rozpaczy? Czy spali razem?

Nie wiemy. Widzimy bohaterów następnego dnia w kuchni jak robią śniadanie i są w świetnych humorach. Czy to retrospekcja? Czy to miesiąc później, gdy załatwili swoje sprawy? Nie, okazuje się że to kolejny poranek i oni teraz mają tę rozmowę, której nie mieli wczoraj. Jest to niesamowita rozmowa, w której oboje dają taki popis niedojrzałości, że życzę im jak najszybszego rozstania. Wygłupy Kampera i nieudolne prowokacje w stylu „Jak kucharz kazał się relaksować?” albo „Ja nie pierdolę swojej Hiszpanki.” jeszcze rozumiem, ale jej wesołych tekstów „Ja mam swoje gotowanie, ty masz swój hiszpański” już nie rozumiem. Czy ona się przyznała do całowania, bo chce walczyć o małżeństwo, czy chce żyć w wolnym związku, gdzie obie strony mają kochanków? Dlaczego potem Mania reaguje tak bardzo emocjonalnie, a śmiała się wesoło na słowach o pierdoleniu i relaksie z kucharzem? Dlaczego w ogóle zaczęła tę rozmowę od wypytywania go o hiszpański? Czego chce Mania? Czy jest taka jak Kamper, że nie wie, czego chce?

Nocna rozmowa w kebabie. Pan sprzedawca niewyraźnie powiedział, więc nie usłyszałem jego mądrości. Coś rodzi coś, ale nie wiem co. Czy ta mądrość coś mu uświadomiła? Czy ta nocna wizyta w kebabie pchnęła go w jakimś kierunku?

Kamper śpi w swoim śpiworze. Przychodzi Mania i wyznaje, że zerwała z kochankiem. Kamper zadaje serię bardzo rozsądnych pytań. Szkoda, że nie pytał tak rozsądnie kilka dni wcześniej, gdy Mania wyznała mu, że jest kochanek. Czy jego rozsądek oznacza, że dojrzał? Jest już w stanie logicznie rozmawiać i mówić o swoich emocjach? Czy teraz będzie mógł podjąć jakąś decyzję i zrobić cokolwiek?

Im bardziej Mania stara się dla Kampera, tym bardziej on jest obojętny. Oglądam to ze zniecierpliwieniem. Niech się zdecyduje wreszcie. Ona chce z nim być, a jak on chce, to niech ją całuje, a jak nie chce, to niech się wyprowadzi i niech się skończy film! (Spełni się, ale dopiero za godzinę).

Kamper w pracy szuka w internecie kucharza. Szuka, czyli działa. Ma jakiś mikro plan, chce coś zrobić. Może się z nim spotka? Może zacznie się ubierać jak on? Może zapisze się na jego kurs? Albo będzie gotować w domu i zachwyci Manię? Może cokolwiek? Nie, jednak nic. Nawet jak go Dorota pyta: „Co zrobisz?”, to on nie wie. No żesz. Już prawie połowa filmu, żądam wydarzeń!

Krótka pauza i dygresja na temat mojego żądania wydarzeń. Jest coś takiego jak film opisowy, który w skrócie polega na tym, że nic się nie dzieje i oglądamy opis świata i bohaterów. Z mnóstwa sytuacji, w których się znajdują i z małych napięć między nimi wyłania się ich pogłębiony obraz. Zamiast śledzić historię obserwujemy ludzi i z tej obserwacji możemy wyciągnąć coś dla siebie, jeśli wcześniej nie umrzemy z nudów.

Łatwo rzucić oskarżenie: „jak nie ma wyraźnej intrygi i pytania filmu, to umrzemy z nudów”, a przecież jest taki film jak „Boyhood”, który jest filmem genialnym. Więc z czego wynika nasze nieumieranie na „Boyhood”? Uważam, że sprawa jest prosta i oczywista. Jest bardzo ciekawe obserwować kogoś, kto z 6 letniego dziecka staje się 18 letnim mężczyzną. Jest bardzo ciekawe odkrywać, jak w tym czasie zmienia się jego postrzeganie świata, jego marzenia, relacje z rodziną, jak zmienia się świat, w którym on żyje. Natomiast jest bardzo nieciekawe obserwować, jak ktoś przez kilka tygodni nie może się zdecydować, czy kocha swoją żonę.

Wracamy do akcji, której nie ma. Nauczycielka hiszpańskiego podrywa Kampera. Rozumiem, że jest między nimi jakaś chemia, ale chciałbym wiedzieć, jakie jego cechy sprawiają, że Hiszpanka jest gotowa na romans z żonatym mężczyzną. On nie jest przystojny, zabawny, charyzmatyczny, inteligentny. Jest smutnym przeciętniakiem, który użala się nad sobą. Może Hiszpance wystarczy, że on poświęca jej uwagę? Może jej świat jest tak samo okrojony jak świat Manii i Hiszpanka nie zna żadnych ludzi, oprócz Kampera?

Mijają kolejne wieczory. Kamper spędza czas z kumplami albo Hiszpanką, ale jak w tym czasie rozwija się jego relacja z żoną? Czy mają ciche dni? Czy ona już odpuściła i nie walczy o małżeństwo?

Jest seks. Kamper wybrał romans. Czyli koniec małżeństwa, już nie kocha Mani. To jeszcze niech jej o tym powie i do domu.

Jednak Kamper zamiast powiedzieć żonie, że wybrał, to idzie z nią na piwko i do kina. Nie mam wrażenia, że nie mówi jej o końcu swego uczucia, bo to dla niego trudne. Zupełnie nie próbuje podejść do tego tematu. Mam wrażenie, że on w ogóle nie czuje, że powinien jej powiedzieć. Że wygodnie mu trwać w takim zawieszeniu. To oczywiście jest konsekwentne dla tej postaci, bo jest niedojrzały, ale niestety nudne.

Jadą na wyprawę do Parku Skaryszewskiego. Są tam Dorota i Carlos (wciąż nie wiemy, czy są dla siebie znajomymi pracy, czy małżeństwem). Kamper jest trochę zazdrosny, a trochę nie jest. Zwierza się nawet psu, że kiedyś byłby bardziej zazdrosny. Czyli nie kocha już. Wracają i jest im miło. Jednak ani te chwile zazdrości, ani te chwile rezygnacji, a nie te chwile, gdy jest mu miło z żoną, nie prowadzą go do niczego. Nic z tego nie wynika. Na koniec widzi baner z kucharzem i jest zły. Jak może być zły na żonę, która zakończyła swój romans i walczy o niego, jeśli sam przed chwilą pokochał się z Hiszpanką?

Następnego dnia robi publicznie awanturę swojemu kumplowi. Przeklina i rzuca mu piłką w twarz. Nie wiem, czy w korpo świecie to normalne zachowanie szefa, mam jednak wrażenie, że to po takiej akcji nie powinien być już szefem. Oczekuję jakichś konsekwencji jego wybuchu, co byłoby fajne, bo pokazywałoby, że kryzys w jego małżeństwie uniemożliwia mu normalne życie i wpływa na wszystko, co robi. Ale nie wpływa, bo nie ma żadnych konsekwencji jego ataku na podwładnego. Nawet jak się potem spotykają to jest spoko, Kamper nie musi nawet przepraszać, starać się odzyskać przyjaciela. Konflikt rozwiązał się sam.

Mani kupiła Żuka i zaczyna swój gastro biznes! Super. Jest to okazja, by raz jeszcze zadać pytania: co robiła wcześniej? Czy miała jakąkolwiek pracę? Czy jej porzucenie i pójście na swoje było dla niej czymś trudnym? Dlaczego przed podjęciem takiej decyzji nie chciała pomówić z mężem? Z jednej strony walczy o ich związek, ale z drugiej najważniejsze decyzje życiowe podejmuje sama, w ogóle nie interesuje jej, co on ma do powiedzenia.

Kamper to nie tylko smutny przeciętniak pozbawiony zdolności do samostanowienia. To cham, który niszczy marzenia Mani. Powinna jak najszybciej go zostawić, zanim uschnie przy nim całkowicie. Mimo, że nic nie wiem o tej dziewczynie, to jest mi dużo bliżej do niej. Ponieważ jest dobra, stara się w związku, stara się w pracy, jest aktywna, chce realizować marzenia. Czekam tylko, aż wyrzuci Kampera ze swojego mieszkania i rozkwitnie.

Mania po tej kłótni wyjeżdża na kilka dni. Super, w końcu go zostawi. Kamper natomiast to przeżywa i cierpi oglądając swojego rywala w telewizji. Przez kilka minut patrzymy, jak sławny kucharz upokarza uczestników programu. Co z tego wynika? Jakie cechy Kamper widzi w tym kucharzu, których jemu samemu brakuje? Czy rozumie, dlaczego Mania woli kucharza od niego? Nie wiem, ja nie rozumiem. Kucharz jest chamem, przekonanym o swojej wyższości nad innymi. Czy właśnie ta wyższość pociąga Manię, ta charyzma? To, że kucharz wie, czego chce, a Kamper nie wie nic? Czy na tym zdaniem twórców polega dojrzałość? Na pójściu w jakąś stronę, nawet gdyby to była strona pogardy dla innych?

Mania pojechała, może się pokochać z Hiszpanką we własnym łożku. Po seksie Kamper jak zwykle nie wie, czego chce, ale ta jego niedojrzałość daje pole do manifestu hiszpańskiej dojrzałości. Jego kochanka okazuje się inteligentna, wyrozumiała, zabawna. Zdaje się, że zna go dużo lepiej, niż Mania. Niech Kamper będzie z nią, niech zrobi coś! Ach, daremne są moje wołania. Żałuję, że Hiszpanka nie zna żadnych innych ludzi na Ziemi, bo jest tak fajna, że powinna znaleźć miłość, na jaką zasługuje.

Wraca Mania. Czy skróciła seks-wakacje i przyjechała wcześniej? Czemu jest taka wesoła, czy dlatego, że postanowiła ostatecznie odejść od Kampera? Widzi na balkonie upraną pościel i smutnieje. Dlaczego? Czy naiwnie myślała, że gdy ona przez 5 dni zabawia się z najsławniejszym polskim kucharzem, on będzie jej wierny?

Kamper biega po mieście i postanawia pomówić z kucharzem. Pomińmy pytania o to, skąd wiedział gdzie iść i skąd wiedział, że kucharz akurat teraz tam będzie. Ważne jest, że Kamper coś postanowił i robi to! Ale co właściwie robi? Nie bije go, tylko zabrania mu seksu z żoną. Co go ta żona nagle obchodzi, przecież ma swoją kochankę. Czy Kamper w tym momencie kocha Manię? Czy zerwał z Hiszpanką? Czego on chce?

Jeszcze większym zdziwieniem jest dla mnie monolog kucharza. „Jesteś gość, że tu przyszedłeś”. Jest gość? A co w tym trudnego, żeby przyjść? Co on ryzykował przychodząc tutaj? „Weź się do roboty.” Przecież pracuje, jest szefem kilkunastoosobowego zespołu. Przychodzi punktualnie, zarabia pieniądze i przynajmniej nie upokarza ludzi, z którymi pracuje (z jednym wyjątkiem). „Spróbuj życia.” Co? Przecież właśnie zaczął hiszpański romans! Co to za teksty? O co chodzi temu kucharzowi? Czy on jest pijany? Dlaczego te słowa tak bardzo zmieniają Kampera? Co Kamper myślał o sobie wcześniej, a co myśli teraz? Jeśli to jest kulminacja, która prowadzi bohatera do ostatecznej decyzji, to nic nie rozumiem.

Kamper idzie potańczyć i popić, oglądamy scenę z początku filmu. Jasne jest, że do tego stanu doprowadził się sam. Nagle całuje swoją koleżankę Dorotę. Rozumiem, że pijany, ale jednak czemu ją całuje? Czy ona mu się podoba? Czy po prostu była obok? Czy to ostateczny manifest braku uczucia dla żony? Co dla niego znaczy ten pocałunek?

Dorota żąda okazania notesu, w którym ma być pomysł na grę. Nie jest zaskoczeniem, że notes jest pusty. Dlaczego on nosi pusty notes przy sobie? Skoro go nie używa, to może leżeć w domu na biurku. Dlaczego wcześniej przechwalał się, że robi grę, skoro nikt go nie pytał? Co on zyskiwał na tych kłamliwych przechwałkach? Dlaczego naprawdę nie robił gry, skoro chciał? Co mu uniemożliwiało zapisanie czegoś w tym notesie?

Kamper wraca do domu i chce się rozstać z Manią. Wreszcie! Dostajemy odpowiedź na pytanie filmu, ale mam poczucie, że ta wątła intryga rozwijała się przypadkowo. Co tak naprawdę sprawiło, że dojrzał do takiej decyzji? Czy to kochanka? Czy mądrości kucharza? Czy taniec w klubie i ośmieszenie przed koleżanką? Czy świadomość, że Mani będzie lepiej bez niego? Czy on to robi dla siebie, czy dla niej? Czy to dla niego kapitulacja, czy wygrana?

Bohater zrealizował swój cel (czyli zdecydował się na coś), ale nie zrealizował swojej potrzeby (czyli nie dojrzał). Gdy po rozstaniu Mania pyta go, o czym myśli, on mówi, że o telewizorze, który musi kupić, by podpiąć konsolę. Gdy wprowadza się do nowego mieszkania, nie wie skąd ma wziąć kołdrę. Był dzieckiem i nim pozostał. Więc jest to smutne zakończenie dla widza, który chce, żeby wszyscy mężowie świata byli dojrzali, ale wesołe zakończenie dla Kmapera, który, jak każdy mąż, chce pozostać niedojrzały.

Podsumowanie:
Skrytykowałem szczerze, bo naprawdę się wynudziłem, ale koniec mi się podoba i przez to podoba mi się pomysł na cały film i nawet polubiłem trochę tego bohatera. Opowieść o młodym mężczyźnie, który poświęca swoje małżeństwo, by pozostać dzieckiem. Super. Tylko mam poczucie, że ta opowieść zyskałaby wiele, gdyby niedojrzałość Kampera była z kimś skonfrontowana. Niestety jego znajomi są tacy jak on, a żona jest tajemnicą. Nie ma w tym świecie wzorca dojrzałości, otoczenie też niczego od niego nie wymaga, nikt nie wykorzystuje jego niezdecydowania. Nie ma konfliktów, które, poza napędzaniem akcji, pokazywałyby skalę jego niedojrzałości. Gdyby Kamper i Mania mieli bliskich znajomych, którzy są już dorośli i poważni, to końcowa decyzja bohatera byłaby jeszcze mocniejsza i mocniej bym go za tę decyzję polubił. W tym filmie niedojrzałość nie jest niczym złym. Można tak żyć, tylko trzeba się umiejętnie ożenić. Więc poprzez konstrukcję świata jest to bardziej opowieść o dojrzewaniu do zakończenia nieudanego małżeństwa, niż o dojrzewaniu do bycia niedojrzałym.

Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:

Wspieraj Autora na Patronite
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam też do przeczytania innych analiz:


ZJEDNOCZONE STANY MIŁOŚCI

Największy sukces polskiego scenariopisarstwa w 2016 roku. Oczywiście zazdroszczę i gratuluję, ale po chwili wyciągam swoją scenariuszową ekierkę i co widzę:

#WSZYSTKOGRA

W tym filmie nie dzieje się nic, to jest pusta opowieść pozbawiona zdarzeń i konsekwencji w prowadzeniu wątków. Po jego obejrzeniu czuję złość. Nie zarzucam twórcom złych intencji, ale zarzucam im ignorancję.

POWRÓT DO LISTY ANALIZ



OBSERWUJ
InstagramFacebook

O MNIE


Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe.

Wkrótce będę robić debiut "To się nie dzieje", który piszę, reżyseruję i produkuję. Ale zdjęcia za troszkę, więc mam jeszcze czas na analizy. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl

Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia:

Postaw mi kawę na buycoffee.to



DOUCZKI














MOJE FILMY