MAŁE STŁUCZKI

Scenariusz: Ireneusz Grzyb

Reżyseria: Aleksandra Gowin, Ireneusz Grzyb

Bardzo kibicowałem temu filmowi. Miałem nadzieję, że powstanie ciepły, oryginalny, uroczy, może nawet magiczny film. Jest tu wiele takich scen, jednak całość mnie rozczarowuje i niestety nudzi.

OGÓLNIE:

Nie ma tutaj historii. Obserwujemy zderzenie trójki osób, ale ta sytuacja jest bardzo statyczna. Nie ma eskalacji dążeń bohaterów, oni o nic nie walczą. Po prostu są, aż w pewnym momencie się rozstają. Może się wydarzyć wszystko, więc nie dzieje się nic istotnego.

Kasia jest lesbijką i kocha Asię, ale nic nie robi, żeby się do niej zbliżyć. O tej miłości wiemy tylko z opowieści Asi. Nie jest nawet zazdrosna o Piotra, który pojawia się w ich życiu. Nie stara się go pozbyć, nie próbuje z nim rywalizować. Nie okazuje żadnych emocji w związku z tym trójkątem.

Piotr został porzucony przez żonę. Być może bardzo to przeżywa, jednak nie zdradza tych emocji w swoim zachowaniu. Sprawia wrażenie, że jest zainteresowany Asią, ale też ciężko powiedzieć, że aktywnie próbuje ją zdobyć. Raczej zadowala się byciem blisko. Być może tego właśnie chce, być blisko, być obok kogoś, tylko co ja z tego rozumiem? Cierpi po stracie żony, czy nie cierpi? Zakochał się w Asi, czy nie zakochał? Nie wiem. Piotr jest gdzieś po środku, bez deklaracji emocjonalnych.

Asia, główna bohaterka, też jest dla mnie zagadką. Dziwna, pociągająca, sprawcza. To ona buduje ten trójkąt, to ona decyduje, jak będą wyglądały jej relacje z Kasią i Piotrem. Oni muszą się do niej dostosować. Tylko czego ona chce? Po co jej ten trójkąt? Po co jej zraniony i opuszczony mąż, jeśli nie chce go pocieszać, nawet nie pozwala się dotknąć? Po co jej zakochana w niej Kasia i spanie z nią w jednym łóżku, jeśli nic do niej nie czuje i w każdej chwili może od niej odejść?

Nie wiem, czego chcą ci ludzie. W jakim momencie ich życia na nich spoglądam, w walce z jakimi troskami mam im kibicować. Przez to nie wiem, o czym jest ten film. Czy o wpadaniu w toksyczne relacje, które marnują nasz czas i nic z tego nie wynika? Czy o łapaniu każdej chwili, kiedy jest zwyczajnie miło, bo nic innego nie ma znaczenia? Czy o późnym dojrzewaniu i poszukiwaniu swojej drogi?

SZCZEGÓŁOWO:

Początkowy monolog o śmierci żony. Fajny, ciekawy, pokazujący kruchość życia, ulotność każdej chwili. Co z tego monologu wynika dla filmu? Jak bohaterowie odnoszą się swoimi decyzjami do tej początkowej tezy?

Po co one są likwidatorkami domów? To jest super pomysł, ale zupełnie niewykorzystany. Jak fakt, że zamykają czyjeś życia, wpływa na ich własne życie? Jak się przenosi na relację z Piotrem? Gdyby chociaż tego Piotra spotkały likwidując rzeczy po jego żonie, ale Asia go spotkała przypadkiem w fabryce, robiąc coś, czego już nigdy później nie robiła.

Dlaczego Piotr najpierw poznaje Asię, a potem zostaje opuszczony? Po co on jest na początku nieopuszczony? Nie jest bardzo szczęśliwy, nie widzimy nawet co stracił przez to rozstanie. Czyściej byłoby, gdybyśmy poznawali go już po tym, jak rozstał się z żoną.

Na czym polega relacja Piotra i żony? Nie wiem. Jest dziwnie. Ona pisze do jego matki, on nie próbuje jej szukać, nie wypytuje znajomych, nie jedzie do jej pracy. Czy od dawna było między nimi źle i się spodziewał tego rozstania? Przecież to jego żona, to powinna być duża sprawa. Pewnie mieli wspólne plany życiowe, dzieci itd. Wszystko to się nagle dla niego urwało, ale nic z tego nie wynika. Jeśli nie wiadomo, co on czuje do swojej byłej żony, to ten wątek nie jest potrzebny. Można go usunąć z filmu, bo w żaden sposób nie wypływa na relacje Piotra w trójkącie.

Kim jest Kasia? Nic o niej nie wiemy, nie znamy jej historii, jest nienakreśloną postacią. Figurą dopełniającą trójkąt. Gdyby nie wypowiedziana informacja, że jest zakochana w Asi , można by ją zamienić na słodkiego pieska i jego obecność tak samo napinałaby sytuacje z Asią i Piotrem.

Wizyta w domu rodziców Asi jest przykładem na nieumiejętność budowania opowieści. Wracają po zostawieniu tajemniczej paczki i nagle Kasia sobie przypomina, że tu obok mieszkają rodzice Asi. Ona pewnie by o tym nie pamiętała, bo przecież to nie jest istotne, ale skoro Kasia przypomniała, to jadą tam. Czy Kasia miała w tym jakiś interes, tego nie wiemy, bo nic w trakcie tej wizyty jej nie dotyczy. Nie wykazuje nawet żadnego zainteresowania poruszanym tematem życia seksualnego Asi, mimo że jest w niej zakochana i pewnie chciałaby być częścią tego życia. Piotr natomiast, podczas tej wyprawy, dowiaduje się, że rodzice Asi są tak samo zakręceni (a może nawet niewydarzalni) jak ona. Wracają, koniec. W żaden sposób wizyta w domu rodzinnym nie przekłada się na to, co jest między nimi dalej. Nie zyskują dzięki tej wizycie żadnej mądrości, nie są popchnięci w żadnym nowym kierunku. A mogli chociaż złapać gumę i odwiedzić rodziców, żeby naprawić koło i móc jechać dalej.

Auto się psuje. Nie pierwszy raz, ale Kasia mówi, że tym razem na dobre. Urządzają pogrzeb auta (naprawdę chcieli wykopać dół i je tam wsadzić?!?!), aż tu nagle po scenie nieudanej orgii auto ożywa. Jak to możliwe? To jest ogromny brak logiki i konsekwencji.

Nie rozumiem, co się dzieje między nimi na tej polanie. Jest to kulminacja ich relacji, wszystko się psuje, a ja nie wiem dlaczego. Grają w swoją dziwną grę, nagle Asia spogląda z boku na Kasię i Piotra, oni przerywają i się rozbiegają obrażeni. Coś, co było budowane od początku filmu nagle pęka z powodu jednego spojrzenia. Nie rozumiem, co Piotr i Kasia wyczytali w tym spojrzeniu.

W trzech czwartych filmu Kasia nagle staje się postacią z własną perspektywą opowiadania. Nigdy przy niej nie byliśmy, a pod koniec filmu obserwujemy jej nocne przygody. Skąd ta zmiana? Według mnie jest to nieczystość w sposobie opowiadania.

Na polanie wszystko się rozpadło, ale jednak nie wszystko. Tylko Kasia się odkochała, Piotr natomiast wydaje się być nawet bardziej zdeterminowany w zdobyciu Asi. Dotyka ją, próbuje pocałować. Tak więc kulminacja na polanie jest kulminacją tylko jednego wątku, relacji Asi i Kasi. Główna relacja filmu, między Asią i Piotrem, ma swoją kulminację dopiero w ostatniej scenie filmu, gdy Asia decyduje się wyjechać.

Na koniec Asia wyjeżdża. Mówiła o tym wcześniej, w końcu do tego dojrzała. Tylko ja nie rozumiem, co to znaczy, że dojrzała. Co ją powstrzymywało, co ten wyjazd dla niej oznacza? Czy ona wyjeżdża, bo czeka ją lepsze życie, niż tutaj z Piotrem i Kasią? Czy uwalnia ich od siebie? Czy się nimi znudziła?

Dialogi. Momentami fajne, błyskotliwe, często jednak mam wrażenie sztuczności i pretensjonalności. Bohaterowie czasem zachowują się wręcz infantylnie, sceny są na siłę przedłużane i pozbawione puent. Rozumiem, że autorzy mogli chcieć po prostu obserwować stan, w jakim są bohaterowie. Pozwolić im być. Rozumiem to i mimo tego zrozumienia i tak bardzo się nudzę.

Na koniec pytanie o formę:

Zdjęcia są bardzo ładne, tylko czemu ten film jest w kwadracie? Co to ma znaczyć, że ich świat jest mały i ciasny? Przecież nie jest. Robią co chcą, jeżdżą gdzie chcą, są wolni. Czy, że ich myślenie jest bardzo ograniczone i brakuje im szerszej perspektywy? Tego nie wiem, bo do końca ich nie rozumiem, ale patrząc na sposób ich życia wydaje mi się, że mają szersze horyzonty niż przeciętny widz. Więc skąd pomysł na taką nietypową formę?


Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:

Wspieraj Autora na Patronite
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam też do przeczytania innych analiz:


MIASTO 44

Z budżetem 25 milionów złotych ten film mógł sobie pozwolić na każdego konsultanta scenariuszowego. Niestety mam wrażenie, że wszystkie pieniądze, które mogły być wydane na scenariusz, zostały wydane na scenografię i wybuchy.

BOBRY

Gdybym zobaczył ten film na festiwalu kina niezależnego, pewnie by mi się podobał i nic bym o nim nie pisał. Jednak zobaczyłem go w kinie, gdzie mój bilet kosztował tyle samo, co bilet na każdy inny film.

POWRÓT DO LISTY ANALIZ



OBSERWUJ
InstagramFacebook

O MNIE


Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe.

Wkrótce będę robić debiut "To się nie dzieje", który piszę, reżyseruję i produkuję. Ale zdjęcia za troszkę, więc mam jeszcze czas na analizy. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl

Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia:

Postaw mi kawę na buycoffee.to



DOUCZKI














MOJE FILMY