HARDKOR DISKO
Scenariusz: Krzysztof Skonieczny, Robert Bolesto
Reżyseria: Krzysztof Skonieczny
O czym to jest film? Jaki jest jego przekaz? Jaką myśl chciał zaszczepić autor w widzu? Nie znajduję odpowiedzi na żadne z tych pytań. Według mnie jest to opowieść o niczym.
Ekspozycja to zbiór ładnych obrazków pozbawionych treści. Czy przewrócony dinozaur coś symbolizuje? Nic nie wiemy o bohaterze. Nie wiemy nawet ile ma lat, bo wygląda na coś między 18 a 30.
Po przyjeździe, w budynku, w windzie ma nóż. Przyjechał kogoś zabić. Podchodzi do drzwi, na których są napisane nazwiska. Przez to nie wiemy, czy to mają być przypadkowe ofiary i pytając o nich dziewczynę zna ich nazwiska, bo je właśnie przeczytał, czy to jest część większego planu i wiedział, do kogo przyjeżdża. Poza tym w nowym budownictwie nikt już nie ma napisanych nazwisk na drzwiach.
Potem okazuje się, że to nieprzypadkowe ofiary i że nie ma ich na noc. Na czym polegał jego plan? Nie wierzę, że nie miał planu, skoro chodził z nożem wśród dinozaurów i rozmyślał, a potem jechał pociągiem specjalnie do Warszawy, to na pewno przyjechał z jakimś planem. Tylko jakim? Chciał wejść do mieszkania i po prostu zadźgać ich nożem? Chyba tak, skoro w windzie wyjmował nóż. Poradziłby sobie z dwójką na raz? Jak to możliwe, że miał ich adres, a nie wiedział, że mają córkę? Dlaczego nie sprawdził wcześniej, czy są obecni? A jakby mieli gości? To wszystko powoduje, że jego działanie jest pozbawione sensu.
Dlaczego idzie za córką, zamiast próbować robić to, po co tu przyjechał? Czemu nie czeka na nich na klatce? Czy myśli, że ona go doprowadzi do rodziców? Czy ją też chce zabić? Nie rozumiem jaka jest jego intencja, by ją śledzić przez całą noc, kiedy logika sytuacji każe zrobić inaczej.
Dlaczego przez całą noc się ukrywa przed nią, odwraca głowę, a w pewnym momencie decyduje się do niej podejść? Wiemy, że nie układał sobie w myślach super gadki na podryw, ani nie zbierał informacji, które chce potem w podrywie wykorzystać. Logiczne byłoby, jakby od razu po pobiciu jej chłopaka podszedł do niej i zajął jego miejsce.
Dlaczego ona się nie boi zadawać z obcym chłopakiem, który ją śledzi przez całą noc? A nawet jeśli się nie boi, dlaczego nie ma z tym żadnego problemu, że on za nią łazi? Prawie pobiła gościa, co dawał jej ulotkę, ale nie przeszkadza jej drugi gość, który ją śledzi przez całą noc. Czy to nie jest dziwne?
Na imprezie on ma sprzeczkę z sąsiadem. Idąc na sprzeczkę chowa nóż do kieszeni. Niby chowa, ale ona jednak widzi - intencjonalne. W każdym razie, po co mu ten nóż? Co on chce ich dźgać na tej imprezie? I jak to się ma do jego planu, z którym tu przyjechał? Przecież jak zadźga sąsiada, to nie będzie miał możliwości zabicia rodziców.
Ona go zaprasza w nocy do mieszkania. Czemu on nie chce iść? Przecież to super okazja do realizacji jego planu zabicia rodziców. Co dziwne, idzie chętniej, gdy dowiaduje się, że rodziców nie ma, co uniemożliwi mu realizację planu. O co mu chodzi?
Gdzie są rodzice tej nocy? Nie jest to potem wyjaśnione. Oczywiście jest możliwe, żeby ich nie było, ale kolejnego dnia wyjeżdża ojciec, potem matka i ta ich nocna nieobecność sprawia wrażenie jakby była tylko po to, żeby ona mogła go zaprosić na noc. Jest to bardzo intencjonalne.
Dlaczego on z nią śpi, skoro wie, że jest jej bratem? Czy mu to nie przeszkadza? Czy to jakaś dodatkowa kara dla wszystkich? Czy się z niej zakochał? Nie wiem, jaką on miał motywację do tego.
Nie wiadomo jaką rolę pełnią sny. Czy są to jego wyrzuty sumienia, czy zapowiedzi tego, co się stanie, czy elementy ekspozycji? Nie są żadnym kluczem do historii, bez nich wiedzielibyśmy tyle samo o postaci i tak samo rozumieli historię.
Jak to możliwe, że córka wstała, ubrała się, umyła, zjadła śniadanie, pogadała z rodzicami, zebrała jakieś rzeczy do pracowni i podczas żadnej z tych czynności nie pomyślała, żeby jednak obudzić chłopaka i pożegnać się z nim?
Bohater jest sam z rodzicami w domu. Ma dokładnie to, co chciał mieć na początku. Oni, on i nóż. Dlaczego ich nie zabija? Jest to niekonsekwentne.
Scena śniadania z rodzicami jest najgorszą sceną w całym filmie. Mówiąc wprost, jest to onanizm autora, który wkłada w usta aktorów swoje własne spostrzeżenia na temat świata. Wszystko, co oni mówią, jest całkowicie poza bohaterem i poza historią. Wszystko to dla dobra historii powinno się wyrzucić.
Relacja rodziców jest niewiarygodna. To są ludzie, którzy tylko wyglądają na 45 lat, ale zachowują się jakby mieli 25.
Chłopak prosi o podwiezienie, ojciec się zgadza, po czym widzimy, że jadą gdzieś jakimś lasem. Co to za podwiezienie, do innego miasta? Przecież to jest dziwne. Fakt nieprzegadania tej sprawy na oczach widza powoduje u niego niezrozumienie sytuacji.
Rodzice mają piękny apartament z widokiem na centrum Warszawy. Lokując ich w miejscu z takich widokiem autor mówi widzom: "Akcja tego filmu dzieje się w Warszawie". Po chwili widz ogląda auto na drodze i zastanawia się, w jakie oni góry jadą, skoro nie są już Polsce? Co to za niepolska droga pod ich kołami? Oczywiście ładnie się kadruje, ale gdzie jesteśmy?
Chłopak zabija ojca, jak się okazuje na dwie tury. Widz myśli, że przywiązał go w jakimś celu, powie coś ważnego albo ma inny plan tortur. A on go budzi, żeby skręcić mu kark. Dlaczego w takim razie nie skręcił mu karku lub nie udusił w samochodzie? Jest to nielogiczne.
Dlaczego on po prostu zabija ojca, a nie ma żadnego oczyszczającego monologu? Nie ma nic do powiedzenia ojcu w takiej sytuacji? Nie chce usłyszeć, że żałuje, przeprasza, błaga o życie?
Mówi od ojca "tato" i go zabija. To jedyny trop, jaki mamy. Rozumiemy tyle, że rodzice go kiedyś zostawili i on teraz się mści. Jeśli to wszystko, to niestety bardzo nas to dystansuje do bohatera, bo bohater jest szaleńcem i mordercą. Nic go nie usprawiedliwia, powinien gnić w więzieniu.
Bohater mówi ojcu, że zabije najpierw jego, a potem matkę. Potem dokładnie to robi. Nie ma dalej w tym filmie żadnego zaskoczenia dramaturgicznego dla widza.
Bohater zostawia zwłoki ojca w samochodzie w centrum. Nie stara się ich ukryć na dłużej, potrzebuje tylko kilku dni. Ma jakiś plan, ale nie wiemy jaki. Czy chce wyjechać, czy zabije też siebie? Dlaczego nie zakopał zwłok w lesie? Czy nie chce się wywinąć od morderstwa? Trudno jest kibicować postaci nie wiedząc dokąd zmierza, jaki cel chce osiągnąć na koniec filmu.
Wraca i chce zabić matkę. Już chwyta za nóż, ale córka robi zdjęcie. Oczywiście jest to możliwe, ale bardzo intencjonalne. Córka weszła akurat w ostatniej sekundzie, by go powstrzymać. Czemu on jej nie słyszał, jak wchodzi do domu i zamyka drzwi? Czemu ona wchodzi i nie mówi "cześć"? Nigdy w filmie nie robiła zdjęć i akurat robi je sekundę przed morderstwem matki.
Matka proponuje pójście na jej premierę, a on nie idzie. Przed chwilą chciał ją zabić, ona chce spędzić z nim wieczór i on nie chce? Nawet jak córka nie ma ochoty, to tym lepiej. Przecież miałby setki okazji do morderstwa. Czy już mu przeszła ochota na jej zabicie?
Na imprezie obmacuje się z innymi dziewczynami. O co mu chodzi? Czy chce jakoś ukarać tę córkę, czy liczy na jakiś seks? Czemu on to robi?
Portret młodzieży to jest teledyskowa klisza, nic nie zostało zaobserwowane, są same oczywistości: seks, narkotyki, samochody.
Następnego dnia śpi na ławce, bo chce jej zrobić niespodziankę. Jaką niespodziankę, że przyszedł do niej? A czemu nie wszedł na górę, nie zapukał, przecież hipisowska matka by go wpuściła jak swojego. Czemu nie czekał na klatce, przecież tutaj ona mogłaby go nawet nie zauważyć?
Czemu chce się z nią godzić, a wczoraj całował się z innymi? Czy to jakiś sposób manipulacji? O co mu chodzi, czego on od niej chce?
Siedzi z matką i je śniadanie. Jest z nią sam. Czemu jej nie zabija? Wczoraj jak byli sami, to chciał ją zabić, a teraz nie chce. Co się zmieniło?
Jadą niepolską drogą w góry. Łady obrazek, tylko o co chodzi? On z nią jedzie w góry? Co ona myśli, że we trójkę będą mieszkać z mężem? Jak planowała to wytłumaczyć córce? Co on jej powiedział, że wróci sobie autostopem i ona mu uwierzyła? To, że on z nią jedzie, zupełnie nie ma sensu.
Zajeżdżają na polanę na seks. Czemu na polanę? Jeśli ona ma na niego ochotę, to czemu nie zrobili tego w domu? Przecież nie widzimy, żeby w drodze wydarzyło się między nimi cokolwiek, coby ją pchnęło w tym kierunku.
Dlaczego ona w ogóle chce mieć z nim seks? Czy jest taką egoistką, że może to zrobić córce? Przecież relacje z mężem układają się jej bardzo dobrze, mąż nawet palenie rzucił, żeby mu fajka działała.
Jedyna w filmie retrospekcja, jak stali w windzie, wygląda jak brud montażowy.
Zabił, wrócił, zadzwonił, pojechali na działkę. Na działce same absurdy. O co tym wszystkim ludziom chodzi? Czemu nagle bohater rzuca się na kogoś z nożem? Zabił go czy nie? Widać było, że dźgał, ale gdzie jest jakaś krew? Czemu ona, wcześniej obrażona, nagle staje po jego stronie? To jest na maksa nielogiczne, przecież on właśnie ciężko zranił jakiegoś jej kumpla. I czemu oni wszyscy krzyczą do siebie tylko jedno słowo: "wypierdalaj?"
Idzie przez trawy, siada na plaży i cierpi. O co mu chodzi, co on przeżywa? Że tego gościa ranił? Czy że go nie ranił (bo nie było krwi), a chciał? Co go tak poruszyło, że nagle, po dwóch zabójstwach, usiadł i cierpi?
Ona przychodzi i mówi, że nikogo takiego nie miała. Skąd się bierze takie wyznanie w niej? Z tego, że dźgał dla niej nożem? Przecież znają się dwa dni, raz się z nim przespała, potem on się dobierał do innej. Zjedli razem dwa posiłki i tu nagle takie wyznanie? To jest zupełnie niewiarygodne. Ona nawet mówi, że "może to głupio zabrzmi". Ma rację. Fakt, że bohaterka ma świadomość, że coś jest głupie, nie znaczy, że widzowi przestanie to przeszkadzać.
Wcześniej zadzwonił do niej, bo chciał jej coś powiedzieć. Pojechali na działkę, siedzieli na plaży, poszli do mieszkania, a on jej nic nie mówi. Czemu jej nic nie mówi? Co go powstrzymuje, co się zmieniło? A może nie chciał jej nic powiedzieć, może chciał ją też zabić? Jeśli tak, to kiedy i czemu zmienił zdanie?
Jakim kluczem do historii jest stary VHS z tańczącą dziewczyną? Kim jest ta dziewczyna, jego matką? Na pewno nie siostrą, bo ojciec, jako bogaty architekt, miałby w tym czasie (pewnie okolice 2004 roku) kamerę cyfrową, a nie starego VHSa. Nawet jeśli siostrą, to jak to się przekłada na historię bohatera? Co widz ma o tym pomyśleć, że bohater cierpi bo nikt z nim takiej kasety nie nagrał?
Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:
Zapraszam też do przeczytania innych analiz:
KARUZELA
Im dłużej trwa film, tym mniej rozumiem bohaterów. Często nie wiem, czego chcą, co wiedzą, czego nie wiedzą, jak wyglądają ich relacje.
OBIETNICA
Mam wrażenie niespójności opowiadania, czuję, że są to dwa filmy w jednym. Do połowy jest to historia dziewczyny, ale kiedy ona trafia do aresztu, zaczyna się film o jej ojcu.
POWRÓT DO LISTY ANALIZ
KARUZELA
Im dłużej trwa film, tym mniej rozumiem bohaterów. Często nie wiem, czego chcą, co wiedzą, czego nie wiedzą, jak wyglądają ich relacje.
OBIETNICA
Mam wrażenie niespójności opowiadania, czuję, że są to dwa filmy w jednym. Do połowy jest to historia dziewczyny, ale kiedy ona trafia do aresztu, zaczyna się film o jej ojcu.
OBSERWUJ
Instagram • Facebook
O MNIE
Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe.
Wkrótce będę robić debiut "To się nie dzieje", który piszę, reżyseruję i produkuję. Ale zdjęcia za troszkę, więc mam jeszcze czas na analizy. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl
Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia: