JOHNNY

Scenariusz: Maciej Kraszewski

Reżyseria: Daniel Jaroszek

Ta opowieść nie ma klasycznej konstrukcji dramaturgicznej. Czyli nie ma jednego konfliktu, który jest rozwijany przez cały film i na końcu okazuje się, jak zostaje rozwiązany. Nie ma głównego pytania dramaturgicznego „Czy komuś uda się…?”

Więc dlaczego film, który nie ma głównej obietnicy dramaturgicznej, jest angażujący dla tak dużej liczby widzów? Jest kilka powodów.


1

To jest opowieść telenowelowa. Wątki się pojawiają, domykają i znikają. Żaden z nich nie wypełnia całego filmu, ale to seria ciekawych przygód i relacji.

To nie jest film z pytaniem „Czy Janowi uda się zmienić Patryka?” ani „Czy Patrykowi uda się wytrzymać w hospicjum?”, ponieważ oba te pytania są odpowiedziane po 40 minutach. Patryk nie kradnie pieniędzy i udowadnia wszystkim, że się zmienił. Już zakolegował się z pacjentami i jest mu tutaj dobrze. Pablo zniknął z miasta. Nie wiadomo jeszcze, że choroba Jana i więzienie Patryka mogą być nowym zagrożeniem. Jest wrażenie, że wszystkie procesy się zamknęły.

Zanim Jan spotka Patryka jest wątek budowy hospicjum. Szef Jana z nieujawnionych widzom powodów jest wrogiem hospicjum. Nie wiadomo, czy chce je przejąć dla siebie, czy chce pobierać haracz od każdego pacjenta. Po prostu jest złym księdzem. Ale Jan łatwo go pokonuje, bo z nieujawnionych widzom źródeł ma wykaz prywatnego majątku szefa. Jan po prostu jest superbohaterem.

Po 40 minutach filmu zaczyna się przyjaźń Patryka z aktorką, która kończy się jej śmiercią 15 minut później.

Po godzinie filmu Patryk odkrywa powołanie kucharskie, na końcu ma rozmowę o pracę w najlepszej restauracji w Trójmieście. Jednak praca w tej restauracji nie jest symbolem porządnego życia zgodnie z prawem. Patryk miał już takie życie, gdy przykręcał śrubki albo obierał ziemniaki w hospicjum.

Po godzinie filmu Patryk się zakochuje. Ale zdobycie miłości jest łatwe, on nie musi o nic walczyć. Nawet jak ukochana go wyśmiewa i zapowiada, że nie będzie na niego czekać, to potem i tak odwiedza go w więzieniu i czeka.

Po godzinie filmu wraca Pablo i okazuje się najwyrozumialszym gangsterem świata. Wbrew zapowiedziom nie zabija Patryka, tylko lekko go bije. Brak trwałego zniszczenia ciała i brak długu. Gdy jego mama trafia do hospicjum, on i Patryk zostają najlepszymi przyjaciółmi. Ale nie wiadomo, co z tą mamą i czy Patryk jej pomaga.

Po godzinie filmu wraca sąd. Patryk nie zapłacił grzywny i idzie do więzienia na 3 lata. Ale Jan - superksiądz, który ma tajemniczą władzę nad sądami - załatwia mu skrócenie wyroku, dzięki czemu po 5 minutach na ekranie Patryk znów żyje wygodnym życiem kucharza w hospicjum. Ukochana poczekała. Zero konsekwencji.

Po godzinie filmu wraca też choroba Jan i do końca opowieści czekamy na kulminację tego wątku. Gdy Jan umiera, film się kończy.


2

Ta telenowelowa opowieść ma jakieś ramy. To portret relacji Jana i Patryka. Film zaczyna się, gdy się spotykają, i kończy się, gdy przestają się spotykać. Mimo że ta relacja jest dynamiczna (czyli jest inna na końcu niż na początku), to w tych ramach nie ma jednego pytania, które byłoby głównym pytaniem filmu. Jedyna sprawa, jaką mają do załatwienia między sobą, jest załatwiona w 40 minucie filmu.


3

Ta opowieść ma wysokie stawki, które angażują emocjonalnie. Ludzie w hospicjum umierają i nic nie można zrobić. Zły kryminalista Patryk zmienia się w dobrego pracownika / kucharza / przyjaciela / ojca. Śmiertelnie chory Jan nawet jak prawie nie żyje, to wciąż pomaga ludziom.


4

Ta opowieść ma bardzo atrakcyjny temat. Tym tematem jest postać jednego z dwóch głównych bohaterów. Jan jest kojarzony / sprzedawany / przedstawiony w filmie jako najlepszy polski ksiądz. Jest oddany pomaganiu innym, ale przeklnie, da w szyję i zapali zioło. Ludzki ksiądz! Nie ma takich wielu, więc widzowie chętnie oglądają.


PROBLEMY

Kulminacja tej opowieści kompromituje Patryka. Zdawało się, że Jan nauczył go uczciwości i odpowiedzialności za innych. Ale na końcu filmu Patryk porywa mężczyznę i bije go, tylko dlatego, że mężczyzna nie chce się pojednać z umierającym ojcem, który go torturował (ma blizny, może pokazać). Gdy wraca z nieudanego porwania, tłumaczy się Janowi, że zrobił to dla niego. TOTALNIE SPRAWA NA TERAPIĘ. Okazuje się, że Patryk nic nie rozumie, tylko jest niezdrowo uzależniony od swojego mentora. Nawet swojego syna chce nazwać jego imieniem i spodziewamy się, że kiedyś wyśle go do szkoły dla księży. Taki epizod oszołomstwa Patryka zadziałałby dobrze w połowie filmu. Wtedy bohater miałby czas, żeby się nauczyć, że dobro nie oznacza porządkowania świata przemocą, żeby zaliczyć kartkówkę u księdza Jana, tylko wrażliwość na potrzeby innych i akceptację dla ich decyzji.

Kulminacja wątku porwanego i pobitego mężczyzny kompromituje ten film. Mężczyzna przychodzi do hospicjum, żeby pomówić z tatą. Dlaczego nikt go nie przeprasza za to traumatyczne przeżycie w stylu jego przemocowego ojca? Jakie przesłanie wynika z takiego wątku? "Nie chcesz wybaczyć bliźniemu krzywd i tortur, to dostaniesz wpierdol i już będziesz chcieć." 😳


Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:

Wspieraj Autora na Patronite
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam też do przeczytania innych analiz:


NIEWIDZIALNA WOJNA

Gdyby ktoś chciał stworzyć film kompromitujący Patryka Vegę, to nakręciłby o nim właśnie ten film. To na każdym poziomie jest zaprzeczenie jakości. To jest tortura ostateczna.

BROAD PEAK

Ekspozycja bohatera trwa godzinę, czyli 2/3 filmu. Zaburzenie pojawia się w 65 minucie, a decyzja kończąca pierwszy akt zostaje podjęta w 70 minucie filmu. Drugi akt trwa 10 minut i trzeci akt trwa 10 minut. Co wynika z takiej nietypowej konstrukcji?

POWRÓT DO LISTY ANALIZ



OBSERWUJ
InstagramFacebook

O MNIE


Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe.

Wkrótce będę robić debiut "To się nie dzieje", który piszę, reżyseruję i produkuję. Ale zdjęcia za troszkę, więc mam jeszcze czas na analizy. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl

Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia:

Postaw mi kawę na buycoffee.to



DOUCZKI














MOJE FILMY