KURIER
Scenariusz: Władysław Pasikowski, Sylwia Wilkos
Reżyseria: Władysław Pasikowski
To najbardziej antypolski film, jaki widziałem. Nie oceniam faktów historycznych, oceniam tylko opowieść inspirowaną tymi faktami. Ta opowieść buduje wizerunek Polaków jako idiotów. Proszę, oto dowód:
STRESZCZENIE
Jan Nowak jest kurierem. Podejmuje się niebezpiecznych podróży z okupowanej Polski do Anglii, by przenosić informacje między Armią Krajową, a polskim rządem i wojskiem w Anglii. Niczego się nie boi, woli patriotyzm od seksu i w ogóle jest super gościem. Tymczasem w Warszawie szykuje się powstanie. Brytyjski premier Churchil mówi tak: "Słuchaj no kurierze, Anglicy są przyjaciółmi Polaków, ale ta przyjaźń ma swoje granice i tą granicą jest linia frontu. Świat oddał was Sowietom i nie pomożemy wam w powstaniu, co ja mogę." Polski premier mówi tak: "Kurierze, jedź prędko do Polski i przekonaj generała Bora, żeby sam zdecydował o powstaniu, bez względu na to, co wygaduje ten dziad Churchil. Ja mam zaraz ustawkę ze Stalinem, potrzebuję dla niego jakiegoś argumentu, że nie jesteśmy popierdółkami. Jedź i roznieć ten ogień!" Na to naczelny wódz mówi: "Co za absurd! Nie wolno dopuścić do powstania, byłaby to głupota polityczna i zbrodnia. Kurierze, jedź do Polski powstrzymać szaleństwo premiera. Każ nie angażować się walkę, zachować żywą substancję narodu. Jedź i ugaś ten ogień!" W tym czasie adresat tych wyczekiwanych informacji, generał Bór mówi w Polsce: "Nie zaczniemy walki bez brytyjskich gwarancji. Nie-e. Gdzie jest kurier?!" Jego łysy nienazwany współpracownik dwa razy mówi: "Bez Anglików nie wygramy. Nie mamy szans. Dawajcie tu tego kuriera!" Potem jest godzinna przerwa w politycznym sporze na przygody, podróże i intrygi i to jest spoko. Wreszcie Jan przyjeżdża do Polski i mówi: "Dajcie mnie prędko do Bora, bo jak zacznie się walka, to będzie za późno dla wszystkich!" Tymczasem do Bora przychodzi generał Monter i mówi: "Jutro powstanie. Będzie bitka!", na co Bór mówi: "Ja ci dam bitkę, proszę ja ciebie, już mi to odwołaj!" Potem do Bora przychodzi Jan i mówi: "Jeśli powstanie ma być demonstracją polityczno-wojskową, to nie będzie mieć żadnego wpływu na stanowiska sojuszników! A dla opinii publicznej na zachodzie to będzie burza w szklance wody!" Do tego momentu opowieści wszystko ma sens - jest wrażenie, że mądry Bór powstrzyma powstanie. Ale wtedy dzieją się cuda. Chyba łączniczka się wściekła, że męscy szowiniści zrobili z niej służącą gosposię i im nakroiła do zupy grzybków. Zjedli i oszaleli. Jan mówi: "Jedząc tę pyszną zupę, zmieniłem zdanie! Musimy walczyć, bo podejmując walkę, nie wiemy co nas czeka, ale bez walki wiemy, że złamią nam ducha narodu i będziemy poddawać się już zawsze. Tak czuję!" Bór na to "Mój ty kurierze wyczekiwany! Od tygodni jestem namawiany na to powstanie, ale jeszcze nikt nie namawiał mnie w tak dziwny sposób. To, co mówisz, nie ma sensu, bo wiemy dobrze, że nie mamy szans i będzie totalna masakra, ale co tam. Jak tak bardzo chcesz, to spoko, robimy to." Wybucha powstanie, koniec filmu.
Na koniec zabrakło planszy: "W wyniku decyzji Bora inspirowanej absurdalną augmentacją Jana Nowaka zginęło 18 tysięcy żołnierzy, 180 tysięcy cywilów, a miasto zostało prawie całkowicie zburzone. Zniszczenie Warszawy, największego potencjalnie ośrodka oporu przeciw nowej okupacji, ułatwiło narzucenie komunistycznego systemu władzy oraz sowietyzację polskiego społeczeństwa. Polska przez kolejne 45 lat była okupowana przez Sowietów."
OBIETNICA DRAMATURGICZNA
Główne pytanie dramaturgiczne brzmi: "Czy kurierowi uda się zatrzymać powstanie?" To pytanie nie jest angażujące, ponieważ każdy widz zna odpowiedź. Jest wiele filmów, które opowiadają o wydarzeniach, których efekt jest znany, a ich wartością jest pokazanie drogi, która do tego prowadzi. Takie filmy koncentrują się na pytaniu "jak?" zamiast na pytaniu "czy?" Jednak zawsze takie filmy opowiadają historie osób, którym udało się coś osiągnąć - niezależnie od tego, czy jest to pozytywne, czy negatywne. Nikogo nie obchodzi historia o tym, jak jakiś gość nie powstrzymał tragicznego powstania. Dużo ciekawszą postacią na tej planszy jest generał Bór, który był cały czas naciskany przez różne strony i w efekcie wydał decyzję, która skończyła się katastrofą. Gość, który chciał dobrze, a wybrał najgorzej.
Zatem dlaczego ktokolwiek miałby się zainteresować filmem "Kurier"? Może dlatego, że jego bohaterem jest polski bohater Jan Nowak-Jeziorański? Może, ale to nie jest film biograficzny. Niewiele wiemy o życiu Jana, nie widzimy, jak kształtował się jego patriotyzm, czy miał depresję po powstaniu, kiedy się zmieniał. Cała opowieść jest skupiona na jednej misji, to tylko kilkanaście dni z jego życia. Do tego nie przedstawia najciekawszego dnia jego życia, czyli tego, w którym zrozumiał, jak wielkim błędem było powstanie i jak gigantyczny jest jego koszt. Czyli "Kurier" ani nie opowiada ciekawej historii, ani nie portretuje ciekawego bohatera.
PROBLEMY
Pierwsza scena jako jedyna dzieje się zimą. Jest wrażenie, że to jakaś metafora czegoś, wprowadzenie w temat opowieści. Scena pokazuje, jak łączniczka Marysia musi wybrać jedną ze stron ulicy. Niemcy rzucą monetą i zabiją ludzi z jednej lub z drugiej strony. Ona nie chce wybrać, ale przecież już stoi po jednej stronie, więc jej brak wyboru jest wyborem, żeby pozostać po tej stronie. Czyli jej odważny bunt nie ma sensu. Czy ta scena to metafora sytuacji Polaków? Przecież Polacy nie stali w sytuacji wyboru: Niemcy lub Sowieci. I co w tej metaforze znaczy zachowanie dobrego Niemca, który ratuje odważną Marysię?
Jan jest w Anglii i powstrzymuje Amerykanina Toma przed molestowaniem Szwedki Doris. Okazuje się potem, że Tom i Doris to agenci niemieccy. Czy oni zrobili tę prowokację, bo od początku chcieli się zbliżyć do Jana? Czy wiedzieli, że jest polskim kurierem?
Niemcy mówią, że dzięki Kurierowi chcą wygrać wojnę. Nawet Hitler się pofatygował i dzwoni w tej sprawie do Warszawy. W tym okresie Alianci już płyną do Normandii. W jaki sposób polski kurier ma pomóc Niemcom pokonać Aliantów? Jak konkretnie wymarzony przez Niemców układ z Borem ma im pomoc wygrać wojnę? Czy Hitler chce zawiązać sojusz z Polską przeciwko Aliantom? Na co Niemcy liczą?
Kim jest obrażalski generał Tatar? Dlaczego on nie słucha premiera Polski? Dlaczego nie słucha naczelnego wodza? Jaki jest jego stosunek do powstania? Dlaczego Jana nie ma na jakichś listach samolotowych, skoro Jan pięknym monologiem ubłagał szefa lotniska, żeby go wysłał do Polski? Nie mógł go jeszcze ubłagać o uzupełnienie listy samolotowej?
Jak w ogóle zorganizowana jest Polska w Anglii? Jaka jest relacja naczelnego wodza i premiera? Kto jest ważniejszy? Kto przed kim odpowiada? Kogo bardziej ma słuchać Jan?
Niemiecki agent Tom jest fałszywym przeciwnikiem. Niby jest cały czas na tropie Jana, ale nic z tego bycia na tropie nie wynika. Jak przejeżdża go swoim autem, to nic nie wynika nie tego przejechania. Czy Jan ma jakieś dodatkowe obrażenia? Czy to jest jakieś zakamuflowane przesłanie? Czy Jan je rozumie? Jest wrażenie, że między Tomem i Janem będzie pojedynek. Ale nie ma.
Podobnie Doris jest fałszywym romansem. Niby jest cały czas blisko Jana, ale nic z tego bycia blisko nie wynika. Czy Jan jest w niej zakochany? Czy trudno mu jest wydać ją polskim żołnierzom na śmierć? Opowiada jej o jakimś kościele, przed którym Jezus niczym naród polski niesie swój krzyż. Jest wrażenie, że tam będzie jakaś kulminacja ich relacji. Ale nie ma.
Jan, oprócz wieści na temat powstania, przewozi też mikrofilmy od naczelnego wodza. Na końcu daje je Borowi. Co to za mikrofilmy? Czy też dotyczą powstania? Czy mają wpływ na decyzję Bora? Jeśli nie mają związku z powstaniem, to po co one są w tej opowieści?
Kobieta na wsi, matka zabitego partyzanta, każe Janowi i innym ukryć się na strychu przed Niemcami. Potem nie odpowiada na proste pytania Niemców i oni ją zabijają, a potem podpalają dom. Dlaczego ona swoim konfrontacyjnym zachowaniem naraża ludzi, których przed chwilą chciała chronić na strychu?
Niemcy spod domu kobiety ruszają autami na dworzec. Potem Jan jedzie na dworzec furmanką. Dlaczego potem Niemców nie ma na dworcu? Jak pociąg odjeżdża, to konduktor mówi, że Niemcy się spóźnili. Jak to możliwe, że się spóźnili? Przecież wyjechali pierwsi i jechali samochodem. Czy się zgubili po drodze?
Wszystko, co mówi i co słyszy Jan, każe widzowi sądzić, że on nie chce powstania. Jednak po przyjeździe do Bora, Jan zmienia zdanie. Mówi, że podróże po Polsce przekonały go, że trzeba walczyć. Ale co takiego widział podczas tych podróży? Niemców zabijających kobietę na wsi? Czy to był jego pierwszy dzień na wojnie? Czy on ma świadomość, że spór nie dotyczy tego "czy walczyć?" ale "czy ta walka ma jakiekolwiek szanse na wygraną?"?
Z powodu złośliwego Tatara dowódcy AK podejrzewają, że Jan nie jest kurierem i chcą go zabić. Wysyłają za nim zabójcę, który widzi, jak Jan spiera się z mieszkańcami Warszawy. Jan broni rządu w Anglii i deklaruje antyrosyjską postawę. Dlaczego widząc to, zabójca porzuca swoją misję? Przecież antyrosyjski Jan wciąż może być niemieckim agentem. Dlaczego zabójca sam zmienia rozkaz, który dostał od przełożonych? Dlaczego zabójca może sam oceniać wiarygodność Jana, a łączniczka Marysia musi o wszystko pytać mężczyzn?
Następnego dnia Jan wybiera się na niepotrzebną przejażdżkę tramwajem, w wyniku której jest namierzony przez Doris. Dlaczego on nie zauważa śledzącej go znajomej kobiety, a dzień wcześniej zauważył śledzącego go nieznajomego zabójcę z AK?
Jan mówi Borowi wszystko, co wie. Oni mówią, że większość wiedzą już z depeszy. Skoro są depesze ze szczegółami wojskowymi, to po co są kurierzy? Dlaczego w depeszy naczelny wódz nie mógł napisać, że Anglia nie pomoże i żeby nie robili powstania? Jak działają te depesze?
Dlaczego Polacy, którzy boją się Sowietów, atakują wycofujących się Niemców? Szalony premier ma na ten temat swoją teorię, ale jak to wygląda z punktu widzenia Bora i Jana? Jak marnowanie ludzi i broni na Niemców ma im pomóc w walce z Sowietami?
PODSUMOWANIE
Taki to pomnik nam, narodowi polskiemu, buduje tym filmem producent Muzeum Powstania Warszawskiego. W pozbawionej napięcia opowieści pokazuje impulsywnych ludzi, którzy pomijając logiczne argumenty i ustanowione wcześniej przez siebie zasady, doprowadzają do zagłady miasta i śmierci setek tysięcy osób. Pokazuje, że jesteśmy megalomanami przekonanymi, że nad Wisłą ważyły się losy świata, a od misji kuriera zależał wynik wojny. Pokazuje, że organizacja państwa polskiego była amatorska, skoro jeden obrażony generał w Anglii był w stanie ignorować rozkazy najważniejszych Polaków na Wyspach i sparaliżować proces decyzyjny Armii Krajowej. Pokazuje, że kobiety były bardzo odważne i przydatne w strukturach AK, ale jak trzeba było podejmować poważne decyzje przy stole, to one mogły co najwyżej podać do tego stołu zupę. W imieniu całej zażenowanej Polski mam nadzieję, że ten film nie będzie mieć nigdy żadnej zagranicznej dystrybucji.
Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:
Zapraszam też do przeczytania innych analiz:
CIEMNO, PRAWIE NOC
Jako kryminalny thriller detektywistyczny ten film jest bardzo rozczarowujący, ponieważ bierna bohaterka nie prowadzi śledztwa, a intryga kryminalna, świat fantastyczny i historia rodziny nie są zrozumiałe i nie są połączone.
CÓRKA TRENERA
Ten film jest lepszy od połowy filmów pokazywanych w konkursie Festiwalu w Gdyni. Co można było poprawić w konstrukcji tej opowieści?
POWRÓT DO LISTY ANALIZ
CIEMNO, PRAWIE NOC
Jako kryminalny thriller detektywistyczny ten film jest bardzo rozczarowujący, ponieważ bierna bohaterka nie prowadzi śledztwa, a intryga kryminalna, świat fantastyczny i historia rodziny nie są zrozumiałe i nie są połączone.
CÓRKA TRENERA
Ten film jest lepszy od połowy filmów pokazywanych w konkursie Festiwalu w Gdyni. Co można było poprawić w konstrukcji tej opowieści?
OBSERWUJ
Instagram • Facebook
O MNIE
Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe.
Wkrótce będę robić debiut "To się nie dzieje", który piszę, reżyseruję i produkuję. Ale zdjęcia za troszkę, więc mam jeszcze czas na analizy. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl
Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia: