NIEOBLICZALNA
Scenariusz: Krzysztof Gureczny, Małgorzata Sobieszczańska
Reżyseria: Piotr Trzaskalski
Uproszczenie gatunkowe (czyli stylizacja motywacji i zachowań postaci) jest tak wielkie, że dla widzów poszukujących prawdy dramatu (czyli skupienia na reakcjach bohaterów) wszystko w tym filmie jest niewiarygodne. Może to nie jest opowieść dla takich widzów. Może to oferta dla fanów popołudniowych seriali kryminalnych w otwartych telewizjach. Może wszystko jest tak przerysowane, bo celem autorów nie jest zaangażować widzów w opowieść o swoich bohaterach, tylko pozwolić im mniej więcej zorientować się, co się dzieje na ekranie.
Zatem w gatunku „film nieoferujący” ta opowieść działa dobrze. Ale w gatunku „dramat kryminalny” nic tu nie działa.
ŚLEDZTWO
Śledztwo kryminalne jest tylko pretekstem do zbudowania wrażenia kryminału. Tak naprawdę nie ma śledztwa. Policjanci przesłuchują Adelinę, która zeznaje, że Wojciech groził jej rodzinie. Na miejscu zbrodni znajdują zapalniczkę Wojciecha, którą zostawiły tam spiskujące Adelina i Martyna. W domu Wojciecha znajdują skatowaną Martynę. Więc Wojciech od razu zostaje aresztowany, tylko widzowie dowiadują się tego dopiero na końcu filmu. Nie ma procesu dochodzenia do prawdy. Policjanci nie znajdują filmu w telefonie Wojciecha, na którym jego żona ma seks z synem swojej przyjaciółki. Nie przesłuchują też Wojciecha, który oczywiście powiedziałby, że żona go zdradza. Prawdziwi policjanci przesłuchaliby kochanka Martyny i jego mamę i poznaliby prawdę. Jaki według nich motyw miał Wojciech, żeby zabić chorą psychicznie kobietę, która od 10 lat nie wychodzi z domu?
Amatorskie działanie śledczych jest spójne, ponieważ już od początku ich dialogi są niezamierzenie śmieszne: „Czy to kochanek?” - „Nie wiem. Musimy dowiedzieć się więcej o jej życiu.” Świetny plan. Taki dialog mogliby prowadzić kilkuletni bohaterowie „Detektywa Bruno”, którzy ruszają na swoją pierwszą szpiegowską przygodę.
Ponieważ policjanci nie potrafili rozwiązać śledztwa, rozwiązuje je dla nas Martyna. Na szczęście autorzy posyłają do niej przyjaciółkę Alicję, która z nieznanego powodu ma dostęp do zeznań, chociaż śledztwo wciąż trwa. Okazuje się, że przebiegła Martyna postanowiła wrobić swojego złego męża w morderstwo i w sekundę przekonała do tego przestępstwa swoją antagonistkę Adelinę.
STAWKA
Na początku jest wrażenie, że umarła zniewolona, gwałcona i torturowana Martyna. Potem zdaje się, że to mogła być chora psychicznie mama Adeliny. Tajemnica wyjaśnia się w 1/3 opowieści, gdy Martyna jest przesłuchiwana. Od tego momentu wiadomo, że to nie Martyna i Adelina (bo żyją) i to nie Alicja (bo ma jasne i krótkie włosy). To jakaś kobieta w drugim planie, o której wiemy jedynie, że jest chora psychicznie. Tajemnica jej śmierci nie jest wysoką stawką. Odkrywanie, dlaczego umarła jakaś nieciekawa postać i co miała wspólnego z Martyną i Wojciechem, nie jest angażujące. Dużą stawką byłoby życie Martyny. Ona nie powinna być przesłuchiwana i do samego końca powinniśmy się niepokoić, czy nasza dobra i niesprawiedliwie skrzywdzona bohatera przeżyła.
MARTYNA
Jest dorosłą osobą odpowiedzialną za dziecko. Zdaje się empatyczna i inteligentna. Jest w związku z tyranem, który ją niewoli, gwałci i bije. Dlaczego jest w tym związku? To nie jest gangster tylko producent dżemów. Martyna mówi, że to nie jest takie proste. Oczywiście, że nie jest. Po to jest film, żeby wytłumaczyć tę nieprostą zależność / niemoc / strach, a nie zamykać tę sprawę w zaklęciu „to nie jest proste”. Zatem oglądamy postać, której współczujemy, ale której nie rozumiemy. Rozwiązanie tego problemu: Martyna miała kiedyś kryzys zdrowia psychicznego i zły Wojciech się nią opiekował. Powinien wtedy pozbawić ją praw do opieki nad córką (nawet jeśli to niemożliwe, w zestawieniu z tymi policjantami wydaje się totalnie wiarygodne) i dzięki temu może ją kontrolować. Martyna w każdej chwili może odejść, ale bez dziecka. Więc pozwala się gwałcić i torturować, bo chce być mamą dla swojej córki.
Dostaje od teścia pieniądze, które umożliwią jej i jej dziecku życie bez przemocy. Decyduje się skorzystać z tej opcji, ale romans synem przyjaciółki zatrzymuje ją w okolicy. To jest bardzo dobry konflikt, ale czy wiarygodny? Ona już wie, że musi ratować siebie i dziecko, które tez staje się ofiarą przemocowego narcyza Wojciecha. Ale nie ucieka, bo ważniejsze niż bezpieczeństwo jej i córki są dla niej orgazmy z Danielem. Czy to jest wiarygodne zachowanie ofiary przemocy? Czy to jest wiarygodne zachowanie mamy? Martyna może wydawać się głupia. Jeśli ona ma możliwość zadbać o siebie i dziecko, ale nie robi tego, bo woli mieć seks, to przestajemy jej współczuć.
Jest zdecydowana skończyć swój romans i uciekać od męża tyrana. Dlaczego zmienia plan i postanawia zostać przestępczynią i wrobić swojego męża w zabójstwo? Dlaczego postanawia zaufać Adelinie, która kilka minut temu wyznała jej nienawiść? Dlaczego tak bardzo ryzykuje przyszłość swoją i swojego dziecka?
Dlaczego potem opowiada o tym wszystkim przyjaciółce? Alicja przyjeżdża i wyznaje, że nie wszystko rozumie. Powinna zmusić Martynę do wyznania prawdy, grożąc jej, że powie fajtłapom z policji, że Martyna miała romans z jej synem.
ADELINA
Nienawidzi Martyny, bo jest żoną jej ojca i ma romans z jej chłopakiem Danielem. Pisze na jej oknie, że jest dziwką. Wysyła film do przyjaciółki Martyny, mamy Daniela. Adelina chce zniszczyć Martynę. Chce, żeby Martyna chociaż raz poczuła się jak ona. Dlaczego minutę po śmierci mamy postanawia zawrzeć przestępczy sojusz ze swoją antagonistką? Dlaczego nie chce jej potem zdradzić, żeby Martyna poszła do więzienia za próbę wrobienia męża w morderstwo? Co Adelina zyskuje na sojuszu z znienawidzoną Martyną? Czy dostanie połowę dżemowego imperium? Jeśli tak, dlaczego tej umowy nie ma na ekranie?
Adelina mówi, że mama zabiła się przez Wojciecha. Dlaczego wierzy chorej psychicznie mamie, że Wojciech był w jej mieszkaniu? Po co miałby tam przychodzić? Adelina wie, że Wojciech szuka zdradzającej żony. Dlaczego miałby jej szukać w mieszkaniu dawnej dziewczyny? Wojciech wie, że te dwie sprawy się nie łączą, ponieważ nie wie, że kochanek żony to chłopak jego nieuznanej córki. A nawet jeśli Wojciech naprawdę odwiedził mamę Adeliny, to co takiego zrobił, że ona się zabiła? To nie on otworzył okno i wepchnął ją na parapet. Przecież mama Adeliny nie czeka od 20 lat, aż Wojciech do niej wróci i będą szczęśliwą rodziną. Co takiego według Adeliny mógł powiedzieć Wojciech, że jest odpowiedzialny za śmierć mamy?
ALICJA
To nie jest nadopiekuńcza mama. To jest kolejna (trzecia w tym filmie) kobieta w kryzysie zdrowia psychicznego. Alicja ma toksyczną relację z synem. Bez jego wiedzy chce zakładać z nim firmę. Oburza się, że syn ma życie seksualne i podejmuje decyzje o swojej przyszłości. Zachowuje się, jakby chciała zostać jego życiową partnerką. Swoją toksyczność tłumaczy przyjaciółce, że ma tylko syna. To nie jest wytłumaczenie, które pozwoli widzom zrozumieć, co tu się dzieje. Widzowie wiedzą, że Alicja ma tylko syna. Ale nie wiedzą, dlaczego ona nie chce, żeby syn był dorosły. Przecież i tak on od lat z nią nie mieszka. To nie jest jej najlepszy przyjaciel, z którym spędza każdy wieczór na wspólnej zabawie. Ona nie jest uzależniona od relacji tylko od fantazji o relacji. Skąd ta fantazja? Dlaczego nie ma aplikacji randkowej, jak każda samodzielna mama, gdy jej dzieci się wyprowadzą? Dlaczego nie chce spróbować z miłym motocyklistą?
PROPOZYCJA
Może ta opowieść nie ma dużo sensu, ale ma dużo seksu. Może tylko o to chodziło. Ale z tych klocków można ułożyć coś angażującego. Teść Martyny to wzruszająca postać, a jego relacja z Martyną jest bardzo angażująca i to mogłaby być główna relacja tej opowieści:
Jest jakieś ciało, krew, ślady. Nie wiadomo, jakiej płci jest osoba roztrzaskana na chodniku. Policjanci mówią, że ofiara wypadła, ale może ktoś ją wypchnął.
Martyna jest ofiarą przemocowego Wojciecha, ale nie może odejść, bo nie ma praw do opieki nad dzieckiem. Jest zmuszona do zajmowania się teściem alkoholikiem, którego nienawidzi. Ale im bardziej się nim zajmuje, tym bardziej mu współczuje, bo widzi w nim człowieka, który żałuje swojej przemocy i na końcu życia chce zrobić coś dobrego. Teść staje się jej najbliższym przyjacielem i zachęca ją do myślenia o sobie. To dzięki tym spotkaniom Martyna odważa się na romans z młodym sąsiadem. Postać przyjaciółki Alicji jest do skasowania, a wszystkie rozmowy o życiu, które Martyna z nią prowadzi, powinna prowadzić z teściem.
Okazuje się, że młody sąsiad to chłopak Adeliny, która z zazdrości postanawia zniszczyć życie Martyny. Wojciech dowiaduje się o romansie żony i wściekły ją katuje. Pobita Martyna kończy romans i wraca do usługiwania teściowi. Wtedy teść, któremu życzliwość Martyny topiła lód serca, postanawia oddać jej oszczędności życia. Staje po jej stronie i daje Martynie możliwość ucieczki. Ale Wojciech cały czas jest z córką, jak ją odzyskać?
Martyna asertywnie nawiązuje kontakt z Adeliną. Przeprasza za romans z jej chłopakiem. Nie wiedziała, że są parą, a po latach życia w niewoli, chciała poczuć się dla kogoś wartościowa. Adelina jej wybacza. Martyna mówi, że mają wspólnego wroga. Oddaje jej połowę skarbów, które dostała od teścia, bo wie, że Adelina nigdy nie dostanie nic od złego ojca. Pokazuje jej swoje blizny i prosi o pomoc w ratowaniu swojej córki, siostry Adeliny. Dzięki poznaniu historii Martyny, Adelina już nie chce jej zniszczyć. Teraz chce zniszczyć Wojciecha!
Wspólnie udaje im się odwrócić jego uwagę i porywają dziecko. Ale pijany Wojciech rusza w pościg! Uciekają na dach. Wojciech je dopada i dusi Martynę. Zaraz ją zepchnie! Zdaje się, że to ona jest trupem z pierwszej sceny. Ale wtedy następuje wzruszająca solidarność kobiet (jak w „Wielkich Kłamstewkach”) i pojawia się mama Adeliny, która spycha dawną miłość z dachu. Potem wszystkie zeznają, że Wojciech był pijany i się potknął. Policjant ma wątpliwości, ale policjantka, która oczywiście widziała blizny Martyny i podejrzewa prawdę, mówi, żeby kolega przestał męczyć panie, przecież już wszystko powiedziały.
Na końcu Martyna spaceruje z Adeliną, córką i teściem - nowa rodzina. Podchodzi Daniel, chce porozmawiać z nimi obiema. Teść odchodzi z córką, a Daniel szczerze i dojrzale przeprasza, że wykorzystał je obie. Nie chciał zranić żadnej z nich, miał nadzieję, że nigdy się nie dowiedzą, że sypia z nimi dwiema. Był egoistą, myślał tylko o sobie i przeprasza. Dziewczyny tylko kiwają głowami i Daniel odchodzi. Dwóch zjebów się zrehabilitowało, jeden zabity - dobry bilans.
Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:
Zapraszam też do przeczytania innych analiz:
KOLORY ZŁA: CZERWIEŃ
Ta opowieść składa widzom fałszywą obietnicę, że jest kryminałem detektywistycznym. Katalog postaci, relacji i motywacji jest atrakcyjny, ale ten katalog nie został wykorzystany w angażującym procesie rozwiązywania zagadki. Chociaż bohater prowadzi śledztwo, to sam niczego nie odkrywa.
SAMI SWOI. POCZĄTEK
To nie jest opowieść o Pawlaku, który stara się coś zrobić (np. pokonać Kargula). To nie jest historia konfliktu Kargula i Pawlaka. Ten film to dzieje życia Pawlaka, czyli katalog wydarzeń, które sumują się w portret osoby. Niewiele się dzieje i wszystko jest łatwe. Pawlak bardzo długo jest taki sam i zmienia się nagle na końcu.
POWRÓT DO LISTY ANALIZ
KOLORY ZŁA: CZERWIEŃ
Ta opowieść składa widzom fałszywą obietnicę, że jest kryminałem detektywistycznym. Katalog postaci, relacji i motywacji jest atrakcyjny, ale ten katalog nie został wykorzystany w angażującym procesie rozwiązywania zagadki. Chociaż bohater prowadzi śledztwo, to sam niczego nie odkrywa.
SAMI SWOI. POCZĄTEK
To nie jest opowieść o Pawlaku, który stara się coś zrobić (np. pokonać Kargula). To nie jest historia konfliktu Kargula i Pawlaka. Ten film to dzieje życia Pawlaka, czyli katalog wydarzeń, które sumują się w portret osoby. Niewiele się dzieje i wszystko jest łatwe. Pawlak bardzo długo jest taki sam i zmienia się nagle na końcu.
OBSERWUJ
Instagram • Facebook
O MNIE
Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe.
Wkrótce będę robić debiut "To się nie dzieje", który piszę, reżyseruję i produkuję. Ale zdjęcia za troszkę, więc mam jeszcze czas na analizy. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl
Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia: