PLAN B

Scenariusz: Karolina Szablewska

Reżyseria: Kinga Dębska

Co ja rozumiem z tego filmu: "Wszystko może się w każdej chwili popsuć i ostatnie miesiące naszego życia mogą okazać się kłamstwem, ale dzięki niesamowitym zbiegom okoliczności wszystko może się samo naprawić. Nic nie musimy robić, nic od nas nie zależy." Spoko, to jest ciekawa myśl. Tylko taka myśl powinna wynikać z ciekawej opowieści, czyli takiej, w której jednak jest jakieś napięcie wynikające z faktu, że ktoś podejmuje jakąś decyzję i stara się coś osiągnąć, a próbując to osiągnąć, dochodzi do tej właśnie myśli. W tym rozumieniu opowieści ten film nie jest opowieścią, tylko serią rozciągniętych anegdot, które dałoby się zmieścić w filmie krótkometrażowym.


JANULA I AGNIESZKA

Janula budzi się po nocy z kochankiem i rozpacza, że sobie poszedł. Zastanawia mnie jej rozpacz, ponieważ oceniam tę reakcję jako niewspółmierną do tego, co zobaczyłem na ekranie. Nawet przesadnie długa retrospekcja nie wyjaśnia tej reakcji. Czy Janula zakochała się w tym chłopaku? Czy przez miesiące go śledziła i wyobrażała sobie wspólne życie z nim, które miało się rozpocząć seksem po imprezie? Ona jest niezależną, pewną siebie dziewczyną z agencji reklamowej, więc jak to możliwe, że zachowanie tego chłopaka ją zaskakuje? Czy ona naprawdę liczyła, że jak się prześpi z nieznajomym, to będą ze sobą chodzić?

Agnieszka ma seks z profesorem w jego gabinecie. Jest dla niej bardzo miły, daje jej naszyjnik, ale mieszkają oddzielnie. Profesor następnego dnia ginie w katastrofie kolejowej. Agnieszka jest załamana. Gdy widzi sąsiadkę Janulę, które siedzi na krawędzi balkonu i nie dba o życie, idzie do niej z awanturą, ale się załamuje i rozpacza. Janula ją przytula, potem razem leżą na łóżku i już są najlepszymi przyjaciółkami. Agnieszka się uspokoiła, a Janula ma się kim opiekować i już nie rozpacza, że jak chłopak przychodzi na jedną noc, to nie zostaje na całe życie. Koniec wątku, wszystko samo się naprawiło.

Jednak wątek trwa dalej. Agnieszka narzeka, że w pracy odcięli ją od wszystkiego, nad czym pracowała z profesorem. Janula, nie licząc się z szefem, wychodzi wcześniej z agencji reklamowej, żeby pomóc zrozpaczonej sąsiadce. Robi jej kąpiel, a za chwilę sama się rozbiera i wchodzi do wanny. To jest dziwne, a przez to ciekawe. Czy Janula zakochała się w sąsiadce? Czy myśli, że bezbronna kobieta w średnim wieku nie porzuci jej tak, jak młody chłopak z klubu?

Janula zmienia fryzurę i przezwisko, teraz jest normalną Anką. Skąd to się wzięło? Czy kąpanie się w wannie z dojrzałymi kobietami powoduje, że też się dojrzewa? Rozumiem jej potrzebę bycia tą dojrzalszą w relacji z Agnieszką, ale Janula świetnia dawała sobie radę, mając poprzednią fryzurę i pseudonim. Jak zmiana wyglądu łączy się z faktem, że Janula opiekuje się sąsiadką? I czy ta zmiana jest manifestacją czegoś nowego? To nie jest nowe otwarcie, ona potem nic więcej nie robi ze swoim życiem. To po prostu zmiana wyglądu. Więc dlaczego to jest w ogóle opowiadane? Dlaczego to jest niezbędne dla tej relacji? Czy Agnieszka zmienia przez to swoje nastawienie do Januli? Czy postrzega ją jako dojrzalszą i staje się otwarta na związek z nią?

Agnieszka jest na pogrzebie ukochanego profesora. Idealne miejsce na jakiś konflikt, ale scenarzystka czuwa i każe zdradzonej żonie zaprosić Agnieszkę do grona żałobników, a nawet spełnić jej marzenia i oddać jej wszystko, nad czym pracowała z profesorem. Agnieszka w ogóle nie musi się o to starać, walczyć, przekonywać. Z punktu widzenia żony to też nie ma sensu, przecież ta kobieta zniszczyła jej związek z ukochanym mężczyzną. Ale jest to konsekwentne działanie scenarzystki, która sama rozwiązuje wszystkie problemy bohaterów i nie potrzebuje do tego ich zaangażowania.

Potem Agnieszka i Janula oglądają wszystkie te dokumenty. Janula próbuje pocałować Agnieszkę, ale ona właściwie nie wiem co robi, chyba zmienia to w żart. Czyli co? Janula kocha Agnieszkę, czy też sobie żartuje? Czy została właśnie odtrącona, ale się nie przejmuje, bo ma przyjaciółkę? Z czym tę opowieść kończy Janula? Jest lesbijką czy nie? Jest szczęśliwa czy nie?


MIREK

Wychodzi z więzienia, ma żonę i dziecko. Wraca do mieszkania, okazuje się, że żona wyjechała, a dziecko nie istnieje. Jak taka mistyfikacja jest w ogóle możliwa? Czy on nie ma innej rodziny albo znajomych, którzy go odwiedzali w więzieniu i z którymi mógł rozmawiać o dziecku? Albo czy nie dzwonił do nich, jeśli miał możliwość dzwonienia? Albo czy nie dzwonił do swojej żony, żeby dała do słuchawki dziecko? Albo czy nie prosił jej o wysłanie jakiegoś filmu, jak dziecko coś mówi i robi? Albo tysiąca zdjęć z dziadkami, na podwórku, gdzieś tam jeszcze? Wszystkie zdjęcia, które widział, były zrobione profesjonalnym aparatem w lokacjach, których nie zna. Dlaczego to nie wzbudziło jego podejrzeń? Przecież on nie miał nic innego do roboty, niż rozmyślać o swoim dziecku. Czy mężczyźni w więzieniach nie dostają oficjalnych powiadomień od państwa, gdy jakaś kobieta zarejestruje dziecko na ich nazwisko? Czy nie muszą potwierdzać, że to ich i chętnie będą płacić alimenty?

Dlaczego ta żona w ogóle robi coś takiego? Czy ona jest psychopatką? Za co ona go tak nienawidzi? Za kredyt, który wyłudził? Przecież wyłudził go dla nich. I jeśli go nienawidzi, to dlaczego zostawia mu jakieś pieniądze? Nie wierzę, że z poczucia przyzwoitości, bo była już niesamowicie nieprzyzwoita oszukując go w kwestii dziecka.

Dlaczego on w ogóle wierzy, że to dziecko nie istnieje? Przecież nie ma żadnego wytłumaczenia, dlaczego ona chciała go w ten sposób oszukać. Może wysyłała zdjęcia z gazety, bo od początku planowała uciec z dzieckiem i nie chciała, żeby on wiedział, jak dziecko wygląda. Dlaczego on nie robi rzeczy oczywistej, czyli nie idzie na policję, żeby sprawdzić, czy jego żona urodziła dziecko?

Mirek znajduje psa i spotyka straż miejską, która jest jedyną na świecie strażą miejską mówiącą do widza. Dzięki funkcjonariuszom dowiadujemy się, że Mirek był w więzieniu za wyłudzenie kredytu.

Mirek wraca do domu, chce się powiesić, ale lina się urywa. Kupuje mocniejszą, wraca do domu, a tam czeka pies. Mirek porzuca samobójcze plany i niczym Janula, postanawia się zaopiekować tym, co akurat się przypałętało. Idzie z psem na spacer, pies znajduje mu nowych przyjaciół. Potem Mirek zjada z psem obiadek i snuje plany życiowe. Koniec wątku, wszystko samo się naprawiło.

Jednak wątek trwa dalej, bo oto kryminalna przeszłość w postaci wszystko wygadujących strażników miejskich wyskakuje zza krzaka i kompromituje Mirka przed nowymi przyjaciółmi. Przyjaciele, jak prawdziwi Polacy - pełni strachu i nienawiści, odcinają się od Mirka, nie próbując nawet zrozumieć, kim jest i co zrobił. Na szczęście na straży braku problemów stoi scenarzystka, która ochoczo podsuwa bohaterom rozwiązania. W to, że do Mirka się przyplątał pies, a do Januli Agnieszka, jeszcze można uwierzyć. Ale nikt, kto widział w życiu jakiś film i wie, co to jest prawdopodobieństwo, nie uwierzy w taką sekwencję:

1. Zza krzaków wyskakują strażnicy miejscy, którzy oczerniają Mirka przed przyjaciółmi!
2. Akurat wtedy przyjaciele orientują się, że dziecko zniknęło!
3. Mirek wraca smutny do domu i akurat wtedy zauważa to dziecko stojące akurat tam, gdzie on wraca do domu!
4. Dziecko nie krzyczy, nie woła pomocy, a Mirek i jego przyjaciele to chyba jedyne rodziny, które spacerują w tym parku. W każdym razie tylko on może uratować to dziecko! Jednak nie ma żadnego zagrożenia, bo w tym miejscu woda ma metr głębokości. Nie musi niczego ryzykować, poświęcać się. Jego akcja ratunkowa jest spektakularnie niespektakularna.
5. Akurat wtedy przybiegają przyjaciele Mirka i widzą jego heroiczny czyn! Już nie twierdzą, że Mirek to kryminalista. Nie myślą, że ten zły człowiek właśnie porywa ich dziecko albo próbuje utopić. Znów jest ich przyjacielem i zapraszają go na obiad.
6. Akurat tego dnia szukają niani dla swoich dzieci i widząc, jak świetnie Mirek dogaduje się z dziećmi, proponują mu pracę!

Czyli podsumowując: Jak w ciągu godziny z kontestowanego kryminalisty stać się zaufanym opiekunem dzieci? Trzeba mieć scenarzystkę, która wyczaruje bohaterowi dziecko na kawałku lodu dwa metry od brzegu i nie wahać się zamoczyć butków.


NATALIA

Mając doświadczenia poprzednich wątków, od samego początku czekamy, aż kogoś straci. Córka wyjeżdża do USA, więc mamy przeczucie, że samolot spadnie i straci dorosłe dziecko. Ale jest zaskoczenie, to mąż odchodzi od Natalii. Nagle, bez wyjaśnienia. Odwiózł córkę na lotnisko i już nie wraca do domu. To jest bardzo dobre. Ale dlaczego Natalia nie robi rzeczy oczywistej, czyli nie stara się tego zrozumieć? Ja, jako widz, bardzo chcę zrozumieć i chcę zobaczyć, że ona też chce. Od kiedy mąż to planował? Czy ostatni rok jej życia jest kłamstwem, czy dziesięć lat, czy całe małżeństwo? Kiedy przestał ją kochać i dlaczego? Czy ktoś o tym wiedział? Czy ich wspólni przyjaciele wiedzieli? Czy on odchodzi z jej najlepszą przyjaciółką? Chcę to wiedzieć, ponieważ ta wiedza zbuduje mi skalę jej dramatu.

Córka Natalii dzwoni ze szkoły w USA. Natalia nie mówi, że jej małżeństwo się skończyło, a zamiast tego mówi, że ojciec nie może podejść. Jaki plan Natalia i jej mąż mają względem córki? Czy ten mężczyzna porzucił tylko żonę, czy córkę też? Raczej córki nie, bo odszedł dopiero, jak wyjechała. Więc jak to możliwe, że córka nie wie o tym, że oni się rozstali? Czy nie rozmawiała z ojcem na Skypie, Whatsappie albo Facetime? Rozumiem, że matka nie była w nastroju do płakania córce przez telefon, ale ojciec na pewno był w nastroju, bo wreszcie żyje wymarzonym życiem. Na pewno zadzwonił do ukochanej córki, jak tylko wysiadła z samolotu. Dlaczego nie powiedział jej prawdy?

Natalia w makijażu zombie przegania uczennicę. Gdy chce zerwać jemiołę, upada i jedzie do szpitala. Tam poznaje żonę profesora, która cierpi po jego śmierci, ale potem obie się zaprzyjaźniają, niczym Janula i Agnieszka, i śmieją się wesoło. Potem się odwiedzają w domu, żona jedzie do Japonii i daje Natalii wielką mądrość, że trzeba mieć plan B. To jest oczywiście nieprawda, bo nikt z bohaterów tego filmu nie miał żadnego planu, wszystko zostało im podarowane przez scenarzystkę. Ale z czym kończy Natalia? Czy widząc, że jej przyjaciółka poradziła sobie ze stratą męża dzięki wyprawie do Japonii, sama też planuje tam lecieć? Czy już nie cierpi, że jej ukochany ją porzucił?


KLARA

Jako jedyna nikogo nie traci. Chodzi na terapię, za bardzo kocha tatę i sama nie wie, czego chce. Gdy przychodzi sąsiad Liam i chce się zaprzyjaźnić, to ona go lekceważy. Tak samo pana na łyżwach i pana w autobusie. Klara nie ma bliskich relacji, bo jest uzależniona od ojca. Spoko, ale dlaczego z nim nie mieszka? Przecież widzimy, że swoją pracę może wykonywać z dowolnego miejsca. Po co jej Warszawa, skoro z niej nie korzysta, a tylko odsuwa ją od ojca? Kiedy i dlaczego ona podjęła decyzję, że wyprowadza się z miasta, w którym mieszka jej ojciec? Czy w ogóle rozważa, żeby znów się tam przeprowadzić?

Ojciec Klary od kilku dni nie odbiera telefonu. Akurat wtedy sąsiad Liam zaprasza ją na koncert, ale ona woli jechać do ojca. Tam odkrywa, że tata ma romans, który ukrywał przez pół roku. Jak to możliwe? Ona tak bardzo kocha ojca, a nie odwiedzała go przez pół roku? Przecież wystarczyło podejść do okna, żeby odkryć ten romans. Myślałem, że ona co weekend do niego jeździ i mu przywozi jedzenie, żeby biedaczek nie był głodny. Dlaczego on jej nie powiedział przez ten czas? Nawet jak się bał, że ona coś sobie pomyśli, to przecież po to właśnie są rozmowy, żeby o tym rozmawiać i wyjaśnić, żeby sobie nie pomyślała. Czy nie bał się, jak ona zareaguje, gdy się dowie, że przez kilka miesięcy to ukrywał? Przecież oszukiwanie kogoś, komu na nas zależy jest dużo gorsze. Czy on jako ojciec tego nie wie? Czy ta jego nowa ukochana mu tego nie powiedziała? I dlaczego przestał odbierać telefon od córki, skoro przez ostatnie pół roku tej mistyfikacji odbierał regularnie nie wzbudzając żadnych podejrzeń?

Klara najpierw jest smutna, ale potem się cieszy i w kolejnych dniach wesoło randkuje z Liamem. Co ją tak uszczęśliwia? Fakt, że nie musi się czuć odpowiedzialna za ojca? Jeśli to był jej problem i ona tak łatwo sobie uświadamia, że nie ma już tego ciężaru, to dlaczego nie starała się go pozbyć wcześniej? Dlaczego nie chciała zapoznać ojca z jakąś sąsiadką? A nawet jeśli czuła, że za mało czasu minęło od śmierci mamy, to dlaczego odpowiedzialność za ojca uniemożliwiała jej chodzenie na randki z sąsiadami lub panami z tramwaju? Zrozumiałbym, jakby miała jakiś związek, z którego mężczyzna odchodzi, bo widzi, że ona zawsze przedkłada ojca nad niego. Ale dlaczego ona sama uważa, że relacja z ojcem uniemożliwia jej związek?


PODSUMOWANIE

Pięć osób. Cztery straciły bardzo bliską relację, ale w ciągu kilku dni wszystko samo się ułożyło. Nie musiały nic robić, starać się, walczyć, zmieniać, dojrzewać. Wystarczyło tylko dać scenarzystce działać. Piąta osoba, Klara, nikogo nie straciła, tylko przypadkiem odkryła mistyfikację swojego ojca. To odkrycie dało jej możliwość zbudowania własnego szczęścia, choć nie wiadomo, dlaczego wcześniej jej to uniemożliwiało. Na tle czterech opowieści, ta z Klarą się wyróżnia, ponieważ jest skonstruowana według innego schematu. Może to niekonsekwencja, a może miłe urozmaicenie.

Wszystkie opowieści są pozbawione konfliktów i napięcia. Wynika to z niekonkretnej decyzji, jaką podejmują bohaterowie, czyli: "Jakoś to przetrwam". Ich cel jest tak niekonkretny, że w niektórych przypadkach trudno określić moment, kiedy podejmują decyzję o jego realizacji (Agnieszka) i czy w ogóle ją podejmują (Klara). Ponieważ jest niekonkretny, to nie da się stworzyć planu, który miałby do niego doprowadzić. Więc żaden z piątki bohaterów nie ma planu B. Oni po prostu przyjmują wszystkie zbiegi okoliczności, które podsuwa im scenarzystka.


Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:

Wspieraj Autora na Patronite
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam też do przeczytania innych analiz:


KOBIETY MAFII

Podobno Patryk Vega pisząc scenariusz, rozmawiał z prawdziwymi gangsterami i ich kobietami. Szkoda, że nie rozmawiał z żadnym dramaturgiem lub chociaż koleżanką konsultanta scenariuszowego.

GOTOWI NA WSZYSTKO. EXTERMINATOR

Bohaterowie nie mają celu, ich ustawienie na początku jest niewiarygodne, a opowieść jest pozbawiona konfliktów.

POWRÓT DO LISTY ANALIZ



OBSERWUJ
InstagramFacebook

O MNIE


Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe.

Wkrótce będę robić debiut "To się nie dzieje", który piszę, reżyseruję i produkuję. Ale zdjęcia za troszkę, więc mam jeszcze czas na analizy. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl

Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia:

Postaw mi kawę na buycoffee.to



DOUCZKI














MOJE FILMY