ROZWODNICY

Scenariusz: Łukasz Światowiec, Michał Chaciński

Reżyseria: Michał Chaciński, Radosław Drabik

Ta opowieść może się wydawać nieangażująca, ponieważ nie ma stawki. Bohatera nie ma motywacji do konfrontacji z kościołem, nie przechodzi przemiany, a jej konflikt z aktualnym mężem jest niezbudowany.


KONSTRUKCJA

1 ZWYKŁE ŻYCIE

Gosia od 17 lat jest w szczęśliwym małżeństwie z Andrzejem, mają razem córkę Alę. Ma dobrą relacją z byłym mężem Jackiem. Jest dyrygentką w licealnej orkiestrze, w której gra jej córka. Ala rozważa rezygnację z gry.

W relacji Gosi i Andrzeja jest zero pęknięć. Potem jest próba kontrastowania Andrzeja z Jackiem i przedstawienia go jako nudnego, przesadnie odpowiedzialnego. Andrzej na ekranie nie jest nudny i przesadnie odpowiedzialny. Jest normalnym, dojrzałym mężczyzną. Jeśli Gosia tęskni do spontanicznego seksu w aucie, to potrzebna jest scena, w której proponuje Andrzejowi taki seks, a on nie jest zainteresowany. Brak ekspozycji problemu w ich relacji uniemożliwia zbudowanie jej dylematu, którego męża wybrać. Albo dylematu, czy zdradzić Andrzeja i chociaż na jedną noc wrócić do krainy młodości.

Nie wiadomo, co Gosia robi zawodowo. Widzimy tylko, że dyryguje orkiestrą nastolatków. Czy to jej jedyna praca? Czy ona ma jakieś ambicje związane z tą orkiestrą? Czy boi się zwolnienia przez złą dyrektorkę? Brak emocjonalnego stosunku Gosi do jej pracy uniemożliwia zaangażowanie widzów w wątek wahania Ali. Czy córka, chcąc odejść z orkiestry, łamie mamie serce?


2 ZABURZENIE

Pewnego dnia Jacek prosi Gosię, żeby razem z nim wzięła udział w procesie unieważnienia małżeństwa przed sądem kościelnym.

Jacek potrzebuje unieważnić ich małżeństwo, ponieważ chce wziąć ślub kościelny z swoją narzeczoną. Ale czego potrzebuje Gosia? Dlaczego to dla niej ważne? Dlaczego przez kilka tygodni poświęca kilkaset godzin na tę misję? Rozwód kościelny jest jej tak bardzo niepotrzebny, że potem ma absurdalne (ale wygodne dla autorów) założenie, że nie będzie wciągać rodziny w ten proces. Brak jej motywacji to brak stawki. Nie wiadomo, co złego się stanie, jeśli kościół nie uzna ich rozwodu. Jej życie będzie wyglądać tak samo. Trudno angażować się w opowieść, w której bohatera nie może przegrać.


3 CEL

Gosia chce unieważnić swoje małżeństwo z Jackiem. Wchodzi na drogę konfrontacji z kościołem. Im dłużej walczy, tym trudniejsza i dłuższa okazuje się walka.


4 PRZESZKODY

Gosia na ma wiele przeszkód na drodze do celu:
• Pierwszą instancję, w której kłamie dawny kolega Waldek.
• Drugą instancję, w której nieudolnie kłamie Jacek.
• Prawnika prawa kanonicznego, który jest religijny i drogi.
• Piotrka, który się nawrócił i za dwa tysiące nie będzie grzeszyć (ale za trzy tak).

Dlaczego Waldek kłamie, że Gosia chciała go poderwać? Jeśli mu kiedyś na niej zależało, to dlaczego nie poznaje jej, gdy przechodzi obok? Czy gdyby Waldek nie kłamał, to sąd kościelny unieważniłby ich małżeństwo?

Dlaczego Piotrek przekupiony trzema tysiącami znika z opowieści? Tyle pracy, żeby go wymyślić w trakcie oglądania filmu z wesela, pojechać do niego, upić i przekonać. Dlaczego ta praca nie ma konsekwencji na ekranie? Czy Piotrek zeznawał przez sądem kościelnym?

Zwykłe życie Gosi wcale nie jest przeszkodą:
• Andrzej smutno patrzy, gdy Gosia ogląda film z wesela, ale nic nie mówi. Niczego od niej nie wymaga, nie stawia granic. Gosia nie przekracza granic, które stoją domyślnie.
• Jedyna praca Gosi to dyrygowanie orkiestrą nastolatków przez kilka godzin w tygodniu, więc ma dużo czasu na procesy kościelne. Zła dyrektorka orkiestry w ogóle o tym nie wie, nie jest religijna i nie mówi: „Jak obrazisz pana Boga, to szukaj sobie nowej pracy!”
• Konflikt z Alą nawet nie jest konfliktem, ponieważ Gosia nie ma żadnej stawki w karierze muzycznej córki. Kilka razy rozmawiają o przyszłości Ali w orkiestrze, Gosia zawsze ma czas na rozmowę z nią i zawsze jest po jej stronie.

Zwykłe życie Jacka wcale nie jest przeszkodą. Jego narzeczona pojawia się raz w połowie filmu, żeby powiedzieć, jak ważny jest dla niej ślub kościelny. Nie przeszkadza jej, że proces przed sądem kościelnym trwa niepokojąco długo. Nie przeszkadza jej, że Jacek spędza setki godzin z byłą żoną.


5 PRZEMIANA

W trakcie walki o unieważnienie małżeństwa Gosia nie przechodzi przemiany. Gdy kończy się proces przed watykańskim szefem, jest taką samą osobą, jaką była na początku tego procesu.

Gosia przechodzi przemianę później, po pierwszej kulminacji. Zgadza się, żeby jej nastoletnia orkiestra zagrała coś nienudnego, a po koncercie proponuje Andrzejowi seks w aucie. Jednak co konkretnie Gosia zrozumiała i dlaczego? Czy ona bała się być spontaniczna? Czy nudny Andrzej zabił w niej szaleństwo, a wesoły Jacek je ożywił?

Przemiany nie przechodzi też Jacek, gdy w kulminacji głównego wątku szczerze mówi o swojej młodzieńczej niedojrzałości. On nie dojrzewa w trakcie procesu kościelnego, tylko mówi, że dojrzał wcześniej. Już w popsutym aucie to mówił. Jednak dopiero w kulminacji przeprasza Gosię za bycie złym mężem. Czy to był jego problem? Czy on przez 17 lat przyjaźni z Gosią nie przeprosił jej? Jeśli Jacek tak bardzo kocha narzeczoną, to dlaczego kilka dni wcześniej chciał mieć z Gosią seks w zaułku?


6 KULMINACJA PIERWSZA

Bohatera walczy o unieważnienie małżeństwa. Spotyka się ze swoimi antagonistami na ostatniej rozprawie. Jej przeciwników wspomaga ksiądz z Watykanu i ksiądz z jej ślubu. Gosia znakomicie odpiera ich atak i w błyskotliwy sposób kompromituje świadka obrony. Księża jak zwykle mówią, że decyzja przyjdzie pocztą, ale widzowie domyślają się, że decyzja będzie pozytywna. Gosia wygrała, a na końcu pomogła jej szczera wypowiedź Jacka.

Ale film się jeszcze nie kończy, bo następuje zupełnie niezwiązana z głównym wątkiem:


6 KULMINACJA DRUGA

Gosia jedzie na koncert, który nie ma żadnej stawki dla nikogo poza złą dyrektorką. Autokar się psuje, więc idą piechotą. To daleko, więc wsiadają na traktor. Dyrektorka denerwuje się, czy zdążą. Ale nikt przed ekranem się nie denerwuje, ponieważ wiadomo, że nic złego się nie stanie, jak nie zdążą na głupi koncert na dworcu, który i tak od dawna jest otwarty. Gosia pozwala młodym zagrać coś fajnego, ale w sytuacji braku stawki to jest żadne przekroczenie. Gosia niczym nie ryzykuje. Grają, wszystko jest pięknie, ale nic nie wygrali tym udanym koncertem, bo nie było stawki.

Nagle do miasteczka przybywa taksówkarz Andrzej. Czy akurat miał tu kurs? Czy został wezwany przez córkę? Czy został wezwany przez Gosię? Jeśli przyjechał na koncert córki, to dlaczego się spóźnił? Gosia wyznaje mu miłość, co też jest żadnym przekroczeniem, bo on ją kocha i nigdy nie było między nimi żadnego problemu.


PROPOZYCJA

Tę chaotyczną opowieść można uporządkować tak:

Małżeństwo Gosi i Andrzeja przechodzi kryzys. Nuda i rutyna. Pewnego dnia pojawia się szalony Jacek, który proponuje szaloną przygodę w sądzie kościelnym. Gosia pierwszy raz od lat coś poczuła. Więc idzie w ten rozwód, a im bardziej w niego idzie, tym bardziej zbliża się do Jacka. A im bardziej zbliża się do Jacka, tym bardziej oddala się od Andrzeja i od córki, która właśnie decyduje o swojej przyszłości. Gosia staje się gościnią w własnym domu, znika z rodziny, goniąc za fantazją o młodzieńczym romansie. Przez swój brak zaangażowania prawie traci pracę w prestiżowej orkiestrze. To ona prawie doprowadza do seksu w zaułku, ale w ostatniej chwili to przerywa. Gosia zauważa, że stała się dokładnie taką mamą i żoną, jakim tatą i mężem był Jacek. Pragnęła od niego dojrzałości, a sama zachowuje się niedojrzale.

W kulminacji Gosia i największe młode talenty muzyczne w Polsce jadą na ważny koncert do szefa polskiego kościoła albo do Watykanu. Jedzie tam też szalony Jacek, który jest tatą Ali, i odpowiedzialny Andrzej, który jest jej kochającym ojczymem. Podczas koncertu okazuje się rzecz niesłychana, którą docenią wszyscy widzowie komedii: szef kościoła to ten sam ksiądz, który prowadzi jej sprawę unieważnienia małżeństwa. Publiczny koncert staje się areną prywatnego procesu. Przemieniona Gosia ma szczery monolog zamiast Jacka. Ona wyznaje swoją niedojrzałość i prosi szefa księży, żeby uwolnił Jacka od niej i pozwolił mu na ślub z ukochaną. Ksiądz poruszony jej szczerością i życzliwością płacze. Jacek płacze z wdzięczności. Andrzej płacze, bo kocha. Ala płacze, bo ma taką wspaniałą mamę. Zła dyrektorka płacze, bo piękna przemowa skruszyła jej kamienne serce. Orkiestra gra „Pocałuj noc”. Gosia i kościół rozumieją, że najważniejsze to odsłonić twarz i spojrzeć prosto w słońce.


Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:

Wspieraj Autora na Patronite
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam też do przeczytania innych analiz:


KOLORY ZŁA: CZERWIEŃ

Ta opowieść składa widzom fałszywą obietnicę, że jest kryminałem detektywistycznym. Katalog postaci, relacji i motywacji jest atrakcyjny, ale ten katalog nie został wykorzystany w angażującym procesie rozwiązywania zagadki. Chociaż bohater prowadzi śledztwo, to sam niczego nie odkrywa.

TYLE CO NIC

Dlaczego ta opowieść zachwyciła krytyków i jurorów Festiwalu w Gdyni? W scenariuszu jest kilka powodów: precyzyjna konstrukcja, atrakcyjny bohater i ciekawy temat.

POWRÓT DO LISTY ANALIZ



OBSERWUJ
InstagramFacebook

O MNIE


Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl

Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia:

Postaw mi kawę na buycoffee.to



DOUCZKI








ANALIZY ZAGRANICZNYCH FILMÓW








MOJE FILMY