SERCE MIŁOŚCI

Scenariusz: Robert Bolesto

Reżyseria: Łukasz Ronduda

Uważni czytelnicy mego poczytnego bloga wiedzą, że nikogo nie darzę taką zazdrością, jak scenarzysty tego filmu, Roberta Bolesto, którego scenariusze co roku przemieniają się w nagradzane i komplementowane filmy.

Jako sumienny analityk jego twórczości, wiem już, że pytania o zdarzenia inicjujące, punkty zwrotne, główne pytanie dramaturgiczne i podporządkowanie narracji głównemu wątkowi, są pytaniami nie na miejscu, ponieważ autor nie jest zainteresowany opowiadaniem historii, tylko portretowaniem niezwykłych ludzi w zwykłych sytuacjach. Oczywiście większość widzów (w tym ja) jest zainteresowanych opowieściami, ale autor nie jest zainteresowany tymi widzami. Rozumiem to, ale ponieważ misją mojego bloga jest właśnie reprezentowanie większości widzów, zadam dwa podstawowe pytania:


Jakie jest główne pytanie filmu?

Czyli jaki jest powód zaangażowania widza? Dlaczego widz ma chcieć obejrzeć film do końca? Co jest głównym źródłem napięcia? Jeśli nie jest jasne, jakie jest główne pytanie, to warto spojrzeć na koniec i zobaczyć, jaka jest główna odpowiedź.

Na końcu filmu Wosiu i Zuza się rozstają, ich związek się kończy. Zatem pytanie tego filmu mogłoby brzmieć: "Czy ten dziwny związek przetrwa?" albo "Kiedy ten nienormalny związek się rozpadnie?"

W którym momencie takie pytanie pojawia się w filmie? Kiedy widz jest w stanie je zidentyfikować i powiedzieć sobie: "Acha, czyli oglądam film o tym"? Zanotowałem, że moment ten następuje w połowie filmu, po czterdziestu minutach. Wtedy Wosiu i Zuza kłócą się o sen Zuzy w filmie Wosia, ona go goni, on się zamyka w łazience, potem się przepraszają. To jest pierwszy moment, w którym ich podejście do sztuki staje w konflikcie z ich relacją. Wszystko, co dzieje się wcześniej, jest pozbawioną zdarzeń ekspozycją. A wiadomo, co dla większości widzów znaczą czterdziestominutowe ekspozycje.


Jakie jest przesłanie filmu?

Czyli z jaką myślą widz wychodzi z kina? Co odkrył dzięki poznaniu Wosia i Zuzy? Jeśli nie jest jasne, jakie jest przesłanie filmu, to warto spojrzeć na decyzję, którą bohaterowie podejmują w kulminacji. Ta decyzja jest wyrazem tego, co oni sami zrozumieli w przebiegu opowieści i jest to też przesłanie dla widza.

Na końcu Wosiu i Zuza zdecydowali się rozstać. Ona się wyprowadza, on robi pogrzeb miłości. Niestety, nie rozumiem dlaczego tak zdecydowali. Stylizacja tego świata jest tak duża, że nie rozpoznaję autentycznych emocji bohaterów. Nie wiem, co dla nich jest grą, a co naprawdę ich boli.

Na początku Zuza jest na koncercie Wosia, on ją zagaduje i zaprasza. Potem już mieszkają razem. Może to zwykły skok czasowy w narracji, ale w tym świecie równie dobrze może to być gra, w której oni tylko udawali nieznajomych.

Kiedy Zuza po przeproszeniu się z Wosiem włącza w domu wszystkie krany i urządzenia, to nie wiem, czy to jest dla niej próba instalacji artystycznej, czy emocjonalny komunikat dla Wosia dotyczący ich związku, czy obie rzeczy.

Albo na końcu, kiedy Zuza przychodzi na pogrzeb miłości i płacze, to nie wiem, co te łzy oznaczają. Czy ona żałuje, że go zostawiła, ale już za późno, bo on pogrzebał miłość? Czy płacze jako odbiorca sztuki Wosia, bo ją wzrusza jego piękne przedstawienie? Czy płacze, bo sama siebie kreuje na część tego artystycznego przedstawienia?

Zupełnie by mnie nie zdziwiło, gdyby po tym pogrzebie miłości była scena kolejnego poranka, kiedy on wstaje, podchodzi do niej i budzi ją pocałunkiem, tak jak na początku. A skoro by mnie to nie zdziwiło, skoro zaakceptowałbym taką scenę jako naturalną dla tej opowieści, to znaczy, że zupełnie nie wiem, co tak naprawdę jest między nimi. Brakuje mi czegoś, co w tym specyficznym i hermetycznym świecie byłoby dla mnie punktem odniesienia. Postaci jakoś z nimi związanej, dzięki której wiedziałbym, co dla nich samych jest prawdziwe, a co jest artystyczną stylizacją. Teraz nic nie wiem. Nie rozumiem, dlaczego się rozstali, a nawet nie jestem pewien, czy to w ogóle koniec ich relacji.


Więc po czterech wspólnych latach i czterech wspólnych filmach, czas sobie powiedzieć: Robert Bolesto nie jest moim autorem, a ja nie jestem jego widzem.

Oczywiście nie sprawia to, że moja zazdrość znika. Do zobaczenia za rok.


Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:

Wspieraj Autora na Patronite
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam też do przeczytania innych analiz:


DZIKIE RÓŻE

Przez cały czas wiemy mniej niż bohaterka. Widzimy, że cierpi, coś przeżywa, ale nie wiemy co, ponieważ nie znamy Wielkiej Tajemnicy. Dlatego od początku jesteśmy zdystansowani emocjonalnie, a z czasem również znudzeni.

CICHA NOC

Nie mam nadziei, że Adamowi się uda, a wręcz przeciwnie - oglądam jego przygody z nadzieją, że poniesie porażkę i dzięki temu dojrzeje. Jednak ani nie ponosi porażki, ani nie dojrzewa.

POWRÓT DO LISTY ANALIZ



OBSERWUJ
InstagramFacebook

O MNIE


Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe.

Wkrótce będę robić debiut "To się nie dzieje", który piszę, reżyseruję i produkuję. Ale zdjęcia za troszkę, więc mam jeszcze czas na analizy. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl

Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia:

Postaw mi kawę na buycoffee.to



DOUCZKI














MOJE FILMY