TWÓJ VINCENT

Scenariusz: Dorota Kobiela, Hugh Welchman, Jacek Dehnel

Reżyseria: Dorota Kobiela, Hugh Welchman

Swoją poczytną analizę pragnę zacząć uciszeniem oponentów, których oburza fakt, że krytykuję największy sukces polskiej animacji. Zatem uciszam Was argumentem, że nigdy w całej mojej karierze użytkownika Facebooka nie rozdałem jednego dnia tylu polubień i serduszek, co temu filmowi i jego twórcom, gdy dostali Europejską Nagrodę Filmową. Gratuluję, zazdroszczę, ale też nie boję się pytać: dlaczego znalazły się miliony na artystów malarzy, a nie znalazło nic na artystów scenarzystów i artystów konsultantów?


Jest to ironiczne i rozczarowujące, że film o malarzu, opowiadany poprzez jego dzieła, nie jest OPOWIADANY OBRAZEM. Pomysł był znakomity - ożywić obrazy mistrza i ułożyć je w opowieść. Ale ten film nie realizuje tego znakomitego pomysłu, ponieważ nie układa obrazów mistrza w żadną opowieść. To jest słuchowisko z ilustracjami Van Gogha. Można wyłączyć obraz i ta opowieść nic by nie straciła. Zatem fabuła jest tutaj tylko pretekstem do przedstawienia dzieł Van Gogha. Wabikiem na widza, że to niby film, ale tak naprawdę to pokaz ruchomych slajdów z narratorem.

Jest to film kryminalny, w którym nie ma żadnego konfliktu, żadnego napięcia, przeciwnika, stawki. Bohater nie ma planu, przeszkód, porażek. Nic się nie dzieje. Nikt nie probuje mataczyć, powstrzymać Armanda przed odkryciem prawdy, nic złego się nie stanie z dziedzictwem Van Gogha, jeśli Armand tej prawdy nie odkryje. On sam też nie musi w żaden sposób się zmienić albo poświęcić, żeby ją odkryć. Wystarczy, że jak w grze z lat dziewięćdziesiątych będzie chodzić od miejsca do miejsca i rozmawiać z napotkanymi ludźmi. Nie musi nawet sam myśleć i podejmować decyzji, zawsze na koniec rozmowy ktoś mu powie, gdzie ma iść dalej. Musi tylko być posłuszny i zapamiętać wszystko, co słyszy, żeby potem przekazać ojcu.

W związku z tak skrajnym uproszczeniem konstrukcji została podjęta decyzja, że bohaterowie to nie postacie, tylko figury. Nie ma logiki w ich działaniach, nie ma czytelnej motywacji, to są tylko wehikuły do wygłaszania tego, co akurat jest potrzebne, żeby móc zilustrować to jakimś obrazem Van Gogha. Poniżej kilkadziesiąt przykładów:

Minął rok od śmierci Van Gogha. Co przez ten czas się wydarzyło? Czy było jakieś śledztwo w sprawie jego śmierci? Co przez ten rok działo się z listem, który ma zwieźć Armand? Czy poczta tak działa, że niedoręczony list wraca po roku? Dlaczego on ma ten list, skoro Vincent wysłał go z Auvers? Dlaczego przez wiele miesięcy nie dowiedzieli się o śmierci brata Vincenta, skoro podobno umarł zaraz po Vincencie i podobno Armand i jego ojciec byli przyjaciółmi Vincenta?

Jak wyglądała relacja Armanda i jego ojca z Vincentem? Czy długo razem mieszkali? Dlaczego nigdy w trakcie filmu nie widzimy wspólnych chwil Armanda i Vincenta? Dlaczego Armand zachowuje się tak, jakby dopiero poznawał Vincenta z opowieści innych ludzi? Jeśli nawet sam nigdy go nie widział, to czy przez ten rok słuchał setek opowieści swojego ojca? Co jest motywacją Armanda do wyruszenia w podróż? Czy on to robi dla ojca, czy z powodu tego, jak wyglądała jego relacja z Vincentem?

Armand bije się z jakimś mężczyzną, który obraził Vincenta (chyba). Dlaczego Armand broni dobrego imienia Vincenta, skoro chwilę później w rozmowie z ojcem sam go szkaluje, nazywając wariatem? Dlaczego on może go tak nazywać, a inni nie mogą?

Armand rozmawia z jakimś żołnierzem, który nie wiadomo kim jest i już nigdy więcej się nie pojawia. Jaką motywację ma ten żołnierz, żeby opowiadać Armandowi o jakiejś petycji, jakimś Gauguinie i uciętym uchu? Jak to możliwe, że Armand tego wszystkiego nie wie? Jaki to wszystko ma związek z ostatnimi dniami życia Vang Gogha? Dlaczego żołnierz namawia Armanda na wyjazd? Kim on jest, że tak mu zależy?

Nagle pojawia się ojciec Armanda, który mówi, że Armand powinien być właśnie w pociągu. Skoro tak, to skąd ojciec wiedział, że Armand nie jest w pociągu, tylko w barze?

Ojciec instruuje Armanda, gdzie ma jechać, co zrobić i dlaczego to jest ważne. Czy to jest ich pierwsza rozmowa na ten temat? Czy wcześniej go nie instruował i nie tłumaczył? Czy teraz ma jakieś nowe argumenty, które sprawią, że Armand rzeczywiście wsiądzie do pociągu, a nie pójdzie do innego baru? Dlaczego ojciec sam nie pojedzie i nie pozna prawdy o śmierci swojego przyjaciela, skoro tak mu zależy? Jaki jest powód, że ojciec woli wysłać swojego niechętnego syna?

Armand przybywa do sklepu z farbami w Paryżu. Sprzedawca opowiada mu o życiu Vincenta, jego młodości i relacjach z matką. Skąd on to wszystko wie, skoro jak sam mówi, widział Vincenta, gdy przyjechał, a potem po dwóch latach? Czy sprzedawał Vincentowi farby i był jego przyjacielem? Jeśli tak, to dlaczego mówi, że widział go dopiero po dwóch latach?

Armand dowiaduje się, że adresat listu Theo nie żyje i dostaje kontakt do doktora Gacheta, przyjaciela Vincenta. Decyduje się zawieźć mu list. To jest pierwszy punkt zwrotny, Armand wyrusza na przygodę! Tylko dlaczego się na to zdecydował? Czy te wszystkie argumenty ojca są aktualne w sytuacji, w której adresat listu nie żyje? A jeśli główną motywacją jest poznanie prawdy o śmierci Vincenta, to dlaczego od razu Armand i jego ojciec nie zaplanowali wyprawy do Auvers, gdzie Vincent zginął? Przecież gdyby Theo miał jakieś informacje, które nie czyniłyby z jego brata wariata, to by je przed swoją śmiercią upublicznił i to byłaby wersja oficjalna.

Armand przybywa do domu Gacheta, ale doktora nie ma, będzie jutro. Armand dowiaduje się od gosposi, że Vincent był wariatem o złym spojrzeniu i dowiaduje się, gdzie mieszkał. W tym hotelu ma czekać na informację o powrocie doktora. W hotelu poznaje kierowniczkę, córkę właściciela, która od razu czyni z Gacheta głównego podejrzanego. Mówi, że wcale go nie leczył po postrzale. Jak to możliwe, że przez rok są takie podejrzenia i nikt z tym nic nie zrobił? Dlaczego ta kierowniczka nigdy nie skonfrontowała się z Gachetem, jego córką albo gosposią? Dlaczego policjant nie przesłuchał Gacheta w oparciu o zeznania kierowniczki?

Kierowniczka mówi też, że tego samego dnia przyjechał Theo i potem Vincent umarł. Skoro tak było, to dlaczego dla Armanda wciąż ważne jest doręczenie listu? Przecież cokolwiek Vincent tam napisał, to pewnie powiedział Theo przed śmiercią, skoro spędzili razem ostatni dzień.

Kierowniczka wysyła Armanda do wioślarza. Ten mówi Armandowi, że Vincent romansował z córką Gacheta i wysyła go do niej. Zamiast tego Armand wraca do hotelu, relacjonuje to kierowniczce, która wysyła go do kościoła, gdzie jest gospodyni Gacheta. Ta dalej krytykuje Vincenta. Dlaczego ważne było dla Armanda spotkanie z gosposią, zanim pójdzie do córki Gacheta? Czy czegoś istotnego się od niej dowiedział? Czy ta rozmowa ma jakiś wpływ na to, jak on dalej prowadzi swoje śledztwo? Jeśli tak, to dlaczego gosposia teraz była chętna na rozmowę, a nie rano nie była chętna? Co się stało, że zmieniła zdanie?

Córka Gacheta mówi, że ojciec przyjaźnił się z Vincentem, a ona z nim nie romansowała. Armand wraca do hotelu i znów wszystko relacjonuje kierowniczce. Ona opowiada Armandowi o relacji Vincenta i Theo. Mówi, że Vincent kłócił się z bratem o pieniądze i daje mu list, w którym Vincent pisał jak tu pięknie i że tęskni do brata. Dlaczego kierowniczka dawkuje Armandowi ciekawostki o Vincencie? Przecież wie, że on chce poznać prawdę. Dlaczego nie powie mu od razu wszystkiego? Dlaczego Armand nie zaprosi kierowniczki na kawę i nie poprosi, żeby powiedziała mu od razu wszystko? Teraz nie ma wrażenia, że on coś odkrywa, tylko że spada na niego łaska różnych ludzi, którzy zgadzają się troszkę mu opowiedzieć, ale nie za dużo, bo przecież jeszcze ze dwa razy wróci w tej samej sprawie, więc trzeba coś zostawić na później.

Armand śni koszmary o śmierci Vincenta. Wychodzi w nocy z hotelu i goni jakiegoś chłopaka. Dlaczego go goni? Co on myśli, że kim jest ten chłopak i co wie?

Następnego dnia Armand pisze do ojca o swoich rozterkach. Po co pisze, skoro dziś jest dzień spotkania z Gachetem i wszystkiego się dowie i wieczorem wyruszy w podróż do domu? Przecież przyjedzie wtedy, kiedy ten list.

Armand robi eksperyment na polu. Czy cokolwiek z tej konkretnej wyprawy na pole wynika dla jego późniejszych działań i jego rozumienia tego, jak zginął Vincent? Rozumiem, że ma wątpliwości, ale miał je przecież wcześniej. Dlaczego poszedł na pole, zamiast czekać w hotelu na informację o spotkaniu? Dlaczego to jest teraz dla niego ważniejsze?

Znów widzi chłopaka, goni go i napotyka jego wujka. Wujek opowiada, że strzał był w stodole, na polu nie było śladów, a rzeczy Vincenta zniknęły. Czy przez ten rok wujek plotkował na ten temat z kimkolwiek? Dlaczego Armand nie usłyszał tych rewelacji od wioślarza albo kierowniczki?

Po co ten chłopak obserwował Armanda? Czy chciał go zwabić do swojego wujka, żeby Armand poznał kolejną wersję wydarzeń? Czy chłopak sam chciał go zwabić, czy autorzy mu kazali, mówiąc: jak go nie będziesz wabić, to cię wcale nie namalujemy?

Nagle do wujka przychodzi gosposia Gacheta i zaprasza Armanda na jutro. Co ona tu robi? Czy chłopak ją też tu zwabił? Czy dom wujka w polu jest na trasie przelotowej między hotelem i domem Gacheta?

Gosposia mówi Armandowi, że pistolet należał ojca kierowniczki, a Vincent dużo pił i wygłupiał się z jakimiś chłopakami. Dlaczego nie powiedziała tego przy pierwszym spotkaniu albo potem w kościele? Dlaczego teraz jednak mówi?

Armand wraca do hotelu, a kierowniczka opowiada, że to nie broń jej ojca, tylko chłopaka Rene, który ją odkupił. Poza tym wyrzuca Armanda z hotelu, bo dostał telegram, że nie ma pracy. Dlaczego ona to robi? Jeśli z powodów emocjonalnych, to czy ona zrozumiała, że Armand oskarża jej ojca o zabicie Vincenta? Jeśli tak zrozumiała, to dlaczego nie dopytuje, a Armand nie tłumaczy? Jeśli wyrzuca go z powodów ekonomicznych, to dlaczego nie chce z nim tego omówić? Czy jego zakład prac płaci za ten pobyt czy on sam? Dlaczego ona nie bierze pod uwagę, że ona ma jakieś oszczędności? Nawet jeśli nie ma, to przecież jego tata, inicjator tej wyprawy, chętnie pokryje koszt jeszcze jednej nocy. Dlaczego on tego wszystkiego nie mówi?

Armand idzie po kolejną porcję anegdot do wioślarza. Dowiaduje się, że Rene kupił pistolet i dręczył Vincenta, ale wioślarz mu nie pomógł w potrzebie. Dlaczego wioślarz nie powiedział o tym przy pierwszym spotkaniu? Przecież wiedział, że Armand chce wiedzieć, co się stało z Vincentem, a to jest bardzo istotna informacja. Dlaczego teraz jednak mówi?

Armand ma pretensje, że wioślarz nie pomógł Vincentowi, a wioślarz zarzuca Armandowi, że nic nie zrobił jako przyjaciel Vincenta. Cóż to za absurdalna kłótnia? Przecież ci ludzie się nie znają, nie wiedzą nic o swoich relacjach z Vincentem. Jak mogą mieć pretensje o coś, czego nie widzieli?

Armand pobił jakichś ludzi, którzy dręczyli wioskowego chłopaka. Co z tego wynika? Dlaczego za bycie dobrym nie spotyka go jakaś nagroda? Dlaczego wioskowy chłopak w zamian za obronę nie daje mu kolejnego elementu układanki? Czy ci ludzie to ci sami, którzy dręczyli Vincenta razem z Rene?

Armand budzi się w areszcie. Gdzie by spał, gdyby nie ciepła prycza w celi? Czy specjalnie wdał się w bójkę, żeby nie marznąć w krzakach?

Armand rozmawia z szefem policji. W końcu! Dlaczego to nie jest pierwsza osoba, do której przyszedł, chcąc rozwiązać zagadkę kryminalną? Czy w ogóle jako detektyw-amator miał w planach pomówić z kimś, kto już raz profesjonalnie przeprowadził to śledztwo?

Szef policji, jak każdy mieszkaniec tego miasta, wysyła gdzieś Armanda. Tym razem rozmówcą ma być doktor Mazery, który ma teorię, że Vincenta ktoś zastrzelił. Ma dowody w postaci kątów lotu pocisku i jest bardzo przekonujący. Kto jeszcze zna tę teorię? Skoro zna ją szef policji, to co zrobił w tej sprawie przez rok? Przesłuchał kogoś? Dlaczego po tych rewelacjach Armand nie wraca do policjanta, żeby się tego dowiedzieć?

Armand znów rozmyśla na polu. Dlaczego nie poszedł do Gacheta, skoro jest już kolejny dzień i Gachet go oczekuje? Dlaczego po raz kolejny woli sam rozmyślać na polu, zamiast rozmawiać z Gachetem? Czy on wie, że na to pole wioskowy chłopak i tak zwabi mu rozmówców?

Tym razem na polu pojawia się zwabiona córka Gacheta. Dlaczego tu przyszła, skoro wie, że za chwilę Armand pojawi się w jej domu? Skąd wiedziała, że Armand tu będzie?

Córka Gacheta wyznaje, że Vincent był geniuszem, jej ojciec mu zazdrościł talentu i przekonał ją, żeby nie przeszkadzała geniuszowi tworzyć. Co za smutny obraz rodziny. Czy to wyznanie cokolwiek zmienia w późniejszych relacjach córki i ojca? Czy sama śmierć Vincenta coś zmieniła?

Córka mówi też, że ojciec pokłócił z Vincentem dzień przed śmiercią. Rozumiem, że tę informację mogła wcześniej ukryć, żeby nie rzucać podjerzeń na ojca. Ale dlaczego wszystkiego innego nie powiedziała przy pierwszej rozmowie? Dlaczego zmieniła zdanie i teraz mówi to wszystko?

Armand mówi jej, że według niego Rene zabił Vincenta. To jest groteskowe. Przyjechał syn listonosza, posłuchał, co mu łaskawie zdradzą mieszkańcy miasteczka i myśli, że rozwiązał zagadkę kryminalną, której miejscowi policjanci nie rozwiązali przez rok. Ale naiwny. Dlaczego nie chce nawet porozmawiać z Rene? Dlaczego nikt z tych chętnych posyłaczy nie pośle go do domniemanego mordercy?

Skoro Armand ma już odpowiedź na swoje pytanie i nie ma żadnego planu weryfikować jej prawdziwości, to może wracać do taty i koniec filmu. Więc dlaczego oglądamy, jak on idzie do Gacheta? Jakie on ma jeszcze oczekiwania? Mógłby dać list jego córce i ona by przekazała.

Wreszcie Armand spotyka się z Gachetem. Jest to kulminacyjny moment opowieści, ale ma żadnej stawki, napięcia, nie wiemy nawet, czego bohater oczekuje na tym etapie swojej przygody.

Gachet mówi, że Vincent był melancholikiem, nie chciał być ciężarem dla brata. Opowiada o swojej kłótni z Vincentem, żałuje, że powiedział mu, że wykańcza brata. Dwa tygodnie później Vincent umierał. Jak to dwa tygodnie? Przecież córka powiedziała, że pokłócili się dzień przed śmiercią. To ile było tych kłótni? A jeśli były dwie, to czego dotyczyła ta dzień przed śmiercią? A może któreś z nich kłamie? Dlaczego Armand nie drąży, nie stara się skonfrontować ich zeznań?

Dlaczego Vincent w ogóle musiał być na utrzymaniu brata? Czy nie mógł sam pracować na pół etatu? Skoro Gachet widział jego talent, dlaczego sam nie chciał kupić kilku obrazów? Dlaczego inni nie widzieli tego talentu, skoro Gachet widział? Daczego Vincent był biedny, skoro za życia otoczenie rozpoznało w nim geniusza?

Armand mówi Gachetowi o teorii Mazerego, a Gachet z niej kpi. Czy Armand przyjmuje taki argument, który właściwie jest brakiem argumentu? Dlaczego nie mówi Gachetowi o swojej teorii, że to Rene zabił Vincenta? Skoro Gachet był przyjacielem Vincenta, to na pewno wiedział najwięcej o jego relacji z Rene. Dlaczego na tym etapie Armand nagle przestaje dociekać prawdy?

Gachet bierze list dla Theo i daje Armandowi list z początku kariery Vincenta. Armand czyta list, wracając do domu. Vincent pisze, że czuł się nikim, ale swoją pracą chciał pokazać, co ma w sercu. Bardzo wzruszające. Jak to wpływa na cokolwiek? Czy przez to Armand jakoś dojrzewa? Czy zyskuje siłę do zrobienia czegoś, czego nie mógł zrobić przed wyjazdem? Czy patrzy na świat inaczej?

Dlaczego Armand wraca, skoro nie pomówił z Rene? Co się stało z tym chłopakiem? Czy już nie mieszka w tym miasteczku? Dlaczego Armand nie odnalazł go, żeby ustalić prawdę? Skoro chłopców było kilku, dlaczego nie porozmawiał z którymkolwiek z nich?

Jakiś czas później Armand rozmawia ze swoim ojcem. Mówi mu, że to był wypadek i Vincent krył chłopców. Na podstawie czego sądzi, że to był wypadek, a nie zabójstwo? Przed rozmową z Gaszetem i jego córką myślał, że Rene go zastrzelił. Co takiego w tych rozmowach sprawiło, że zmienił zdanie?

Ojciec daje Armandowi list od wdowy po Theo, ten sam, z którym Armand wyruszył na przygodę. Vincent pisał o śmierci, że się nie bał, że szedł do gwiazd. Jakie znaczenie ma to, że Armand i widzowie poznają treść tego listu? Czy to ma być pocieszenie, że jak się nie bał, to spoko, że umarł? Czy to jakkolwiek zmienia Armanda, pozwala jemu i widzom coś zrozumieć?

Na koniec uwaga dotcząca formy opowieści:
Dlaczego przeszłość jest czarnobiała? Co to za pomysł z amatorskiego kółka filmowego, że jak jest retrospekcja, to musi być czarnobiała? To jest przeciwko temu filmowi, bo pokazuje się życie Vincenta, bohatera i geniusza koloru, w świecie bez barw. Nawet jak mówią o nim, ze miał rude włosy, to my widzimy zdesaturowanego bruneta. Jeśli budżet nie pozwalał na namalowanie wszystkiego ładnie, to przecież powinno być odwrotnie: teraźniejszość Armanda jest czarnobiała, a przeszłość widziana okiem geniusza Van Gogha jest pełna barw. I im bardziej Armand poznaje tę przeszłość, tym bardziej zaczyna widzieć ten świat tak, jak widział go Vincent. A na koniec, jak wraca do domu i czyta ten list, to wcześniej czarnobiałe pola widzi teraz takimi, jakimi widział je Van Gogh. Wtedy ten zabieg miałby swoje uzasadnienie w opowieści, budowałby jakieś znaczenie i mówił widzowi coś na temat bohatera i drogi, jaką przebył. Budowałby też wyjątkowość Van Gogha jako artysty, który widział więcej i swoimi obrazami ubarwiał świat innych ludzi.


Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:

Wspieraj Autora na Patronite
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam też do przeczytania innych analiz:


CZŁOWIEK Z MAGICZNYM PUDEŁKIEM

Doceniam próbę stworzenia świata postapokaliptycznej Polski. Jednak nie rozumiem, jak działa ten świat, kim są bohaterowie, czego chcą i o czym to wszystko jest. Czyli nie rozumiem nic.

TARAPATY

Ten film ma wiele rzeczy, których nie ma większość polskich filmów: bohatera, cel, przeszkody, przemianę. Jednak ocierając łzy radości, widzę, że ma też mnóstwo naiwności, niewiarygodności i niekonsekwencji.

POWRÓT DO LISTY ANALIZ



OBSERWUJ
InstagramFacebook

O MNIE


Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe.

Wkrótce będę robić debiut "To się nie dzieje", który piszę, reżyseruję i produkuję. Ale zdjęcia za troszkę, więc mam jeszcze czas na analizy. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl

Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia:

Postaw mi kawę na buycoffee.to



DOUCZKI














MOJE FILMY