24 STOPNIE ŚLEPNIĘCIA OD PRETENSJONALNYCH MANIFESTÓW

Wszyscy doskonale wiecie, że uczę konstruowania opowieści i wegańskiej filozofii życia. Jednak na pewno zadziwi Was fakt, że wiele lat temu uczyłem pisania artystycznych manifestów. Wtedy moje kontrowersyjne rady nie spotkały się ze zrozumieniem polskiej bohemy, dziś jednak widzę, że wyprzedziłem swój czas. Oto pojawił sie Artysta, który stworzył Manifest według moich cennych wskazówek:


Zacznij mocnym i niezrozumiałym sprzeciwem wobec czegokolwiek. Pieprzyć zażenowanie obcych ludzi, którzy czytają pretensjonalne manifesty na Facebooku. Niech lajki interesantów pompują Twoje ego.


Jak chcesz być niezależny, ale od 4 lat pracujesz dla międzynarodowej korporacji, to napisz, że to ewolucja - to zbuduje złudzenie twojej niezależności. Możesz też połączyć nazwę swojej niezależnej grupy z nazwą tej korporacji - wtedy poczujesz, że twoja niezależność i ta korporacja są sobie przeznaczone i zrobi ci się ciepło.


Najlepszy autor to autor, który, onanizując się swoim manifestem na Facebooku, w ustawieniach prywatności wybiera "Kto powinien to widzieć?" - "Tylko ja". Ale ty jesteś ponad to. Napisz, jakim autorem jesteś, ale uwaga: pamiętaj, że zbliża się Halloween.


Napisz, że w srebrnych czasach czegoś tam obowiązkiem każdego twórcy jest dać dużo ujęć seksu, imprez i co najmniej 100 ujęć samochodu przejeżdżającego przez most. Do tego każdy aktor ma bić rekord Polski w przeklinaniu, a ścieżka dźwiękowa ma być tak eklektyczna, żeby zmieściło się na niej nawet disco polo - dzięki temu większość widzów nie zauważy, że w twoim serialu NIC SIĘ NIE DZIEJE. Jak nie masz miejsca na kartce, to skróć.


Jeśli nie potrafisz zrobić ciekawego odcinka, to napisz, że serial to wcale nie zbiór odcinków, tylko film podzielony na rozdziały. Jeśli na twoich odcinkach widzowie umierają z nudów, to zaatakuj ich, że się mylą. Napisz, że rozmowa o tym, czy jakiś odcinek jest nudny, nie ma sensu bez pełnego kontekstu.


Napisz co najmniej jeden punkt, którego totalnie nie da się zrozumieć. Daj coś z greckiego, coś z angielskiego i jakieś staropolskie przysłowie.


Zaprzeczaj sam sobie. Artysta nie musi być spójny, musi szokować. Jeśli napisałeś, że serial to film podzielony na rozdziały, to każdy pomyśli, że będzie jedna czołówka na początku tego filmu, tylko w pierwszym rozdziale. To napisz, że będzie odwrotnie. Czołówka w każdym rozdziale, tylko nie w tym, gdzie powinna być.


Napisz, że przemawia przez ciebie bóg. Albo duchy. Albo chociaż sny. W ten sposób będziesz mógł usprawiedliwić swój każdy błąd. Nie mogłeś słuchać potrzeb widzów, bo musiałeś słuchać snów.


Naturszczyk od aktora różni się tym, że za każdym razem, jak się odzywa, to widz przestaje myśleć o scenie i myśli: "Jak to możliwe, że tyle osób pozwoliło na taki casting? Błagam, niech on już nic nie mówi do końca sezonu". Jeśli odkryłeś to dopiero w trakcie montażu, to koniecznie napisz o tym coś w swoim manifeście. Najlepiej coś aroganckiego. Broń się przez atak i na przykład zrównaj genialnych aktorów i przypadkowych ludzi bez szkoły, dając sobie boską moc uzyskania od nich takich samych efektów.


Możesz spokojnie pisać punkty, które nikogo nie obchodzą i nic nie znaczą. Na przykład: "Istnieją smaczniejsze dania, ale wolę kaszę." Albo coś podobnego. Zaszalej.


Jeśli skończyły ci się pomysły na punkty, które być może coś znaczą, to ciśnij dalej te, które nic nie znaczą. Mogą mieć luźny związek z tym, co dzieje się w serialu albo wcale go nie mieć. Wyobraź sobie, że jesteś Paulo Coelho. Co byś powiedział?


Kolejny pomysł na punkt, którego nikt nie zrozumie: wyobraź sobie, że jesteś wokalistą Comy i śpiewasz hymn samobójców. Napisz coś o codziennym znoju.


Wyobraź sobie, że jesteś połączeniem filmowca sprzed ery kamer cyfrowych i członka ONR. Idziesz na protest w obronie sądów, na którym są rodziny z dziećmi. Co byś powiedział?


Wyobraź sobie, że jesteś Kolumbem, który pijany w pubie opowiada, jak odkrył Amerykę. Co byś powiedział?


Wyobraź sobie, że jedziesz pociągiem do domu na święta i w przedziale siedzi dziewczyna, która bardzo ci się podoba. Wchodzi konduktor i prosi o bilety do kontroli. Nie masz biletu, ale nie chcesz się skompromitować przed dziewczyną. Jak wybrniesz? Co byś powiedział?


Wyobraź sobie, że wszyscy czytelnicy twojego manifestu są idiotami i możesz im powiedzieć najbardziej niedorzeczną rzecz świata. Coś tak głupiego, że mózg od tego eksploduje. Co byś powiedział?


Możesz powtórzyć ten manewr z trzema językami w jednym zdaniu, tylko teraz mocniej. Co by napisał wokalista Comy, gdyby pisał hymn samobójców w trzech językach na raz?


Wyobraź sobie, że jesteś bogiem. Co byś powiedział?


Nie przestawaj być bogiem. Jak by wyglądał twój wszechświat?


Jeśli poważnie wyobrażałeś sobie to wszystko, to na tym etapie twój manifest to najbardziej pretensjonalna rzecz świata. Możesz nieco złagodzić ten efekt, odwołując się do uznanych twórców, których manifesty są zrozumiałe, a nawet wartościowe.


Możesz też dawać oszukane punkty, które tak naprawdę nie są samodzielnymi punktami, tylko częściami poprzednich punktów. Gdzie chciałeś postawić literę "i", tam zacznij nowy punkt. Szczególnie w części, gdy odwołujesz się do ludzi, którzy potrafią pisać manifesty. Dzięki temu większa część twojego manifestu będzie sprawiać wrażenie wartościowej.


Przeczytaj uważnie swój manifest, ale - uwaga - tym razem na trzeźwo. Jeśli nawet ty masz wrażenie, że to bełkot kogoś z przerośniętym ego, to ukradnij jakiś mądry punkt z manifestu tego gościa, do którego się odwołujesz. Trudno, była szansa napisać coś swojego, nie udało się, więc trzeba kraść.


Jeśli to wciąż za mało, to ukradnij kolejny.


Na wszelki wypadek ukradnij też trzeci punkt. Podkreśl te ukradzione. To zwiększy szansę, że ludzie uznają je za kluczowe i przeczytają tylko te podkreślone, a twoich nie.


A oto w całości pierwszy Manifest Wielkiego Artysty napisany według tych wytycznych. UWAGA: to nie jest żart! To prawdziwy manifest.


24 stopnie ślepnięcia od świateł - Krzysztof Skonieczny


Jeśli ta analiza czegoś Cię nauczyła, rozważ wsparcie 5 zł:

Wspieraj Autora na Patronite
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam też do przeczytania innych analiz:


KLER

Najlepszy scenariusz 2018 roku, znakomite zarządzanie informacją i konfliktem. Jest jednak kilka małych problemów i pytanie o wiarygodność przesłania.

KAMERDYNER

45 lat wydarzeń (w tym dwie wojny), ale nic się nie dzieje. Autorzy przez 150 minut zamęczali mnie ładnie przebranymi aktorami, którzy w ładnych domach i plenerach nic nie robią. To opowieść pozbawiona konfliktów.

POWRÓT DO LISTY ANALIZ



OBSERWUJ
InstagramFacebook

O MNIE


Artur Wyrzykowski - analityk opowieści. Prowadzę prace scenariuszowe filmów i seriali: od streszczenia ustawiającego konstrukcję opowieści do tekstu gotowego do produkcji. Analizuję scenariusze, gdy producenci nie wiedzą, co dalej, albo gdy trzeba skrócić scenariusz i dopasować go do budżetu. Konsultuję wersje montażowe.

Wkrótce będę robić debiut "To się nie dzieje", który piszę, reżyseruję i produkuję. Ale zdjęcia za troszkę, więc mam jeszcze czas na analizy. Zapraszam: artur@nieskonczone.pl

Na tym poczytnym blogu analizuję polskie filmy i staram się udowodnić, że ich scenariusze są nieskończone. Jeśli moje analizy są dla Ciebie wartościowe, zachęcam do wsparcia:

Postaw mi kawę na buycoffee.to



DOUCZKI














MOJE FILMY